Przed meczem było niezwykle miło. Marcin Kuźba i Kamil Kosowski, wychowankowie Gwarka Zabrze, ustawili się do zdjęcia z młodymi piłkarzami tej drużyny, którzy w tym roku zdobyli mistrzostwo Polski juniorów. Jednak od pierwszego do ostatniego gwizdka na murawie nie brakowało ostrej i twardej walki o każdą piłkę. Gospodarze z Wisłą Kraków zagrali bez kompleksów, ale z boiska zeszli pokonani, ulegając 1:2 (0:2).
W pierwszej połowie przewaga goście nie podlegała dyskusji. W 7 min po strzale Kuźby piłkę z pustej bramki głową wybił Ivica Kriżanac. Kilka chwil później Piotr Lech końcami palców obronił główkę Kosowskiego. Ataki gości efekt przyniosły dopiero w 38 min. Po akcji Kosowskiego i podaniu Jacka Paszulewicza Kuźba główką umieścił piłkę w siatce. Na trybunach nie umilkł jeszcze pomruk żalu gdy Kuźba ograł Lekkiego, minął Lecha i na raty, po odbiciu piłki od słupka, podwyższył wynik. Być może losy meczu potoczyłyby się inaczej gdyby w 27 minucie arbiter odgwizdał faul w polu karnym Wisły Marcina Baszczyńskiego na Adamie Kompale.
Po przerwie goście grali wolniej, ograniczając się do obrony korzystnego wyniku. Jednak podopieczni Waldemara Fornalika z kilku dogodnych sytuacji wykorzystali jedną. Tym razem arbiter nie miał wątpliwości. Szarżujący Andrzej Niedzielan został nieprawidłowo powstrzymany przez Angelo Huguesa. Kompała zamienił rzut karny na bramkę.
- Cóż z tego, skoro przegraliśmy - skomentował strzelec.
- Wisła w drugiej połowie nieco zgasła - mówił obserwujący mecz, Antoni Piechniczek. - Jej siła polega jednak na tym, że potrafiła utrzymać wynik do końca.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?