MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Widzew Łódź 4:0

(aa)
Andrzej Niedzielan cieszy się ze zdobycia bramki. Fot. ARKADIUSZ GOLA
Andrzej Niedzielan cieszy się ze zdobycia bramki. Fot. ARKADIUSZ GOLA
Kiedyś mecze w wykonaniu piłkarzy Górnika i Widzewa były wielkim futbolowym świętem, dlatego że obie drużyny grały jak z nut. Ostatnia konfrontacja był interesującym widowiskiem, ale tylko dlatego, że bardzo dobrze, ...

Kiedyś mecze w wykonaniu piłkarzy Górnika i Widzewa były wielkim futbolowym świętem, dlatego że obie drużyny grały jak z nut. Ostatnia konfrontacja był interesującym widowiskiem, ale tylko dlatego, że bardzo dobrze, szczególnie po przerwie wypadli gospodarze. Widzew był z całą pewnością najsłabszą drużyną, jaka tej jesieni pojawiła się w Zabrzu.

Kiedy pierwsza połowa zbliżała się do końca gospodarze zdobyli bramkę. Po zagraniu Tomasza Prasnala, Andrzej Niedzielan otrzymał piłkę i wiedział co z nią zrobić.

- Widać było, że graliśmy słabo. Przede wszystkim nie można było tak stracić pierwszej bramki. Dwaj nasi chłopcy stali jak wryci, do piłki wyskoczył o piętnaście centymetrów niższy od nich Andrzej Niedzielan i głową skierował piłkę do siatki. Ten gol ustawił mecz. Wiadomo, że nie jesteśmy na tyle silnym zespołem, żeby po utracie bramki pozwolić sobie na swobodne atakowanie. Liczyliśmy na to, że po jednej z kontr zdobędziemy gola. Niektórzy powinni się zastanowić nad tym, co robią i uzmysłowić sobie to, że na boisku trzeba harować, a nie się tylko rozglądać - powiedział obrońca Widzewa Maciej Terlecki.

Kilka minut po przerwie po rogu Adama Kompały piłkę przejął Jacek Wiśniewski, podał ją głową do Niedzielana, a ten efektowną przewrotką umieścił ją w siatce.

- Po podaniu Wiśniewskiego ani przez moment się nie zawahałem, strzeliłem i piłka znalazła się w siatce. Mogłem uzyskać nawet hat trick. Nie mam pretensji do Andracicia, który nie podał mi piłki, kiedy miałem otwartą drogę do bramki, ale Mario powiedział mi później, że się obawiał mojego spalonego - stwierdził Niedzielan.

Po tym golu piłkarze Górnika wykonali kołyskę dla Mariusza Nosala, któremu kilka dni wcześniej urodził się syn.
Trzeci na listę strzelców wpisał się Jacek Wiśniewski, który głową celnie strzelił po rogu Kompały.

- Cieszymy się z tak efektownego zwycięstwa, bo wiadomo, że Widzew potrafi być nieobliczalną drużyną. Trener Fornalik uczulił nas, że łodzianie zagrają jednym napastnikiem, zagęszczą tyły i będą liczyć na kontry. Udało się nam powstrzymać ich szybkie ataki. Zdobyłem bramkę, z której jestem bardzo zadowolony. Wielu moich kolegów mówi, że jak będę nabiegał na piłkę, to będę groźniejszy i to się potwierdziło, gdyż wtedy trudniej mnie zatrzymać. Dedykuję tę bramkę mojej żonie Dorocie i dzieciom - mówił Wiśniewski.

Czwartą bramkę dla gospodarzy efektownym strzałem z dystansu zdobył Tomasz Prasnal po podaniu Kompały.

- Podjąłem szybką decyzję, strzeliłem z dystansu i udało się. Trener przestrzegał nas przed Widzewem, mimo że zajmuje on niskie miejsce w tabeli. Wzięliśmy sobie te przestrogi do serca i jak wiadać warto było - zapewniał Prasnal.

- Była to moja najłatwiejsza asysta w karierze. Podałem tylko Prasnalowi, a on pięknie strzelił. Gramy dla kibiców, dlatego chcieliśmy zdobyć jak najwięcej bramek. Z początku szło nam ciężko, bo Widzew grał szóstką. Po zdobyciu pierwszego gola odblokowaliśmy się i szło nam już dobrze - komentował Kompała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto