Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze w kryzysie? Alarmujące wyniki. Czy czeka nas spadek do 1. ligi?

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Piłkarze Górnika w tym sezonie wygrali dotąd zaledwie trzy mecze ligowe
Piłkarze Górnika w tym sezonie wygrali dotąd zaledwie trzy mecze ligowe Bartek Syta
Górnik Zabrze znajduje się w kryzysie, a gra drużyny pozostawia wiele do życzenia. Z zespołu, który w sezonie 2017/18 wychwalała pod niebiosa cała piłkarska Polska, nie zostało prawie nic. W Zabrzu najwyższa pora bić na alarm, bo inaczej 14-krotnych mistrzów Polski znów czeka spadek do I ligi.

Porażka Górnika Zabrze z Legią Warszawa była to przewidzenia, bo przecież warszawianie byli rozpędzeni po czterech kolejnych wygranych, a Górnik spisuje się ostatnio słabo. Wystarczyło, że strzelać przestał Igor Angulo i klub znalazł się tarapatach. Cztery kolejne remisy pozwalały drużynie z Zabrza utrzymywać się nad strefą spadkową, ale jej gra pozostawiała wiele do życzenia.

Rozmiary przegranej na Łazienkowskiej muszą jednak budzić zaniepokojenie, bo klasowemu zespołowi po prostu nie wypada tracić czterech bramek w dziesięć minut. Większe zaniepokojenie musi jednak budzić fatalna seria zabrzan, którzy już 2,5 miesiąca czekają na zwycięstwo w lidze. Ostatnie odnieśli 25 sierpnia z Koroną, a później w dziewięciu kolejnych potyczkach nie potrafili pokonać rywala. Same remisy mogą nie wystarczyć do utrzymania.

W internecie szybko znaleziono winnego klęski w Warszawie. "Fachowcy" uznali, że jest nim trener Marcin Brosz. Niektórzy z nich posunęli się nawet do stwierdzeń, że jeżeli szkoleniowiec z Knurowa pozostanie na stanowisku, to Górnik na pewno spadnie z Ekstraklasy.

Broszowi na pewno brakuje doświadczenia Waldemara Fornalika i nie jest on w stanie tak szybko opanować kryzysu, jak mający znacznie dłuższy staż trenerski opiekun Piasta Gliwice, który po odejściu największych gwiazd szybko na nowo skomponował swoją jedenastkę. Zwalanie winy tylko na szkoleniowca jest jednak zwyczajnym niedopowiedzeniem.

Dla mnie dużo bardziej winny od trenera za zaistniałą sytuację jest Artur Płatek. Człowiek odpowiadający w Górniku za transfery praktycznie zmarnował letnie okienko, choć wiedział, że po poprzednim sezonie zespół opuszczają tak ważne ogniwa jak Szymon Żurkowski i Walerian Gwilia.

Ze sprowadzonych przez niego latem zawodników sprawdził się właściwie tylko Erik Janża. Za innymi nikt w Zabrzu by nie tęsknił, nawet gdyby już dziś pożegnali się z zespołem. Filip Bainović, Juan Bauza, David Kopacz czy Alasana Manneh kompletnie nie przekonują, nie mówiąc już o Dawidzie K., który narobił tylko zabrzanom wstydu.

Jeszcze bardziej winny niż Płatek jest jednak właściciel klubu, czyli miasto. Władze Zabrza od początku lipca nie potrafią, a może nie chcą, wybrać nowego prezesa klubu, więc nic dziwnego, że pozbawiony kierownictwa Górnik działa właściwie tylko siłą rozpędu.

Być może takie zachowanie wynika z oszczędności, bo wiadomo, że po reformach podatkowych dochody budżetowe wszystkich miast się zmniejszą, ale oszczędzać też trzeba z głową. Ten grzech zaniechania może się odbić na Roosevelta największą czkawką.

Trwa głosowanie...

Czy Górnik Zabrze znajdzie się w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy?

 

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto