Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik miał szansę doścignąć Legię, a wypadł poza podium [WYPOWIEDZI, KOMENTARZE]

Piotr
Czołówka zagrała dla Górnika, lecz zabrzanie nie skorzystali. "Trójkolorowi" ulegli na własnym stadionie Jagiellonii Białystok 1:2.

O tym jak dziwna i zaskakująca potrafi być polska ekstraklasa pokazują wyniki siedemnastej kolejki. Liderująca Legia bezbramkowo remisuje z "czerwoną latarnią" GKS-em Bełchatów, obciążona problemami finansowymi Polonia Warszawa ogrywa na wyjeździe Lech Poznań. Dziś skazywana na porażkę Jagiellonia udowodniła, że nie warto ferować wyroków, wywozi z Zabrza 3 punkty.

- Chcieliśmy się odbudować po tej wysokiej porażce z Podbeskidziem, także po przegranej z Wisłą w pucharze. Cieszymy się, że to nam się udało. Graliśmy bez presji, mecz nam się dobrze ułożył, strzeliliśmy szybko bramkę. Radość z trzech punktów - podsumował Adam Dźwigała, strzelec drugiego gola dla ekipy z Białegostoku. Adam to syn Dariusza Dźwigały, byłego zawodnika Górnika. Dla niespełna 18-letniego obrońcy była to pierwsza bramka w seniorskiej piłce. Młody defensor oprócz zdobytej bramki popisał się świetną interwencją w obronie. Uratował swój zespół wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Sergieja Mosznikowa.

- Tak, w każdej sytuacji zawsze biegnę do końca. Bardzo się cieszę, że i tym razem mi się udało. Piłka leciała do bramki, zdążyłem ją wybić - przyznawał niewątpliwy bohater meczu z Górnikiem.

Zabrzanie przespali pierwszą połówkę. Piłkarze Adama Nawałki stracili bramkę w dziewiątej minucie po indywidualnej akcji Daniego Quintany. Hiszpan, sprowadzony w tym okienku transferowym, popędził z piłką w stronę bramki, uderzył, futbolówka odbiła się jeszcze od interweniującego obrońcy czym kompletnie zmyliła bramkarza zabrzan. Na 2:0 podwyższył wspomniany wcześniej Dźwigala, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rzutu wolnego Dawida Plizgi. Zabrzanie byli w stanie odpowiedzieć tylko jednym golem. Na więcej zabrakło czasu.

Piłkarze Górnika słabo zaprezentowali się w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Z tym stwierdzeniem zgodził się Tomasz Zahorski - Na pewno przespana pierwsza połowa. Nie tak powinniśmy wchodzić w ten mecz. Jagiellonia wykorzystała nasze słabsze momenty, których w pierwszej odsłonie było dużo. Później ten wynik trudno było odrobić. Chociaż mieliśmy swoją okazję w końcówce Olka Kwieka. Ta bramka kontaktowa gdyby wpadła, na pewno w drugiej połowie byłoby łatwiej. Po przerwie też stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie udało się strzelić. Niestety... - analizował "Zahor".

Szansa na zrównanie się punktami z warszawską Legia przepadła, przynajmniej na razie. Górnik odniósł drugą porażkę w sezonie. Ta z Jagiellonią była bliźniaczo podobna do przegranego meczu z Zagłębiem Lubin, zauważa Seweryn Gancarczyk. - To była kopia. W meczu z Zagłębiem. Też źle rozegrana pierwsza połowa, w której dostaliśmy dwie bramki, Tam przegraliśmy dwa zero, tutaj udało się zdobyć gola kontaktowego, ale nie udało się doprowadzić do remisu - porównywał obrońca Górnika.

"Trójkolorowi" dołączyli do grupy zespołów, które straciły punkty. Górnik czekają teraz boje o ligowe punkty z pretendentami do tytułu mistrzowskiego. Za tydzień na Roosvelta przyjeżdża Lech Poznań, a 19-ta kolejka to pojedynek z Legią Warszawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto