Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik - Jagiellonia 0:1. Porażka w ostatniej minucie.

Tomasz Kuczyński
fot. gornik_jagiellonia2010
Nawet po straconym golu, wynik był sprawą otwartą. Pokazaliśmy, że Górnik nie pęka - mówił trener zabrzan, Adam Nawałka i miał rację! Zabrzanie rozegrali naprawdę dobry mecz z liderem ekstraklasy i nie zasłużyli na porażkę. No chyba, że trzy punkty były... pewnym podarunkiem.

- To był prezent od nas - żartował prezes Górnika, mówiąc do trenera "Jagi", Michała Probierza. - Prezent? To chyba na urodziny - skwitował lubiany w Zabrzu szkoleniowiec, który 24 września skończył 38 lat.

Zabrzańscy kibice dwa razy w sobotę krzyknęli głośno "Jeeest!", choć ich pupile nie strzelili ani jednej bramki. Część widzów uległa złudzeniu, myśląc, że piłka już jest za linią bramkową. Już w piątej minucie Adam Marciniak strzelił po rzucie rożnym, a Grzegorz Sandomierski miał duże problemy z opanowaniem futbolówki. Drugi okrzyk przedwczesnej radości przetoczył się przez trybuny w 42 minucie. Tym razem po rzucie wolnym rozgrywający dobry mecz Aleksander Kwiek, "główkował" minimalnie obok słupka.

Zabrzanie byli zdeterminowani, chcieli się zrehabilitować za porażkę 1:5 z Lechią w Gdańsku, ale Jagiellonia pokazała, że zasiadanie na fotelu lidera nie jest przypadkiem. Im bliżej końca, tym goście coraz bardziej przeważali, co musieli zauważyć kibice, którzy z coraz większą obawą i skupieniem oglądali przebieg wydarzeń. Owe milczące skupienie na części widowni zauważył trener Nawałka, bo przez chwilę wcielił się w rolę wodzireja, machając rękami do kibiców!

Jagiellonia dopięła swego w doliczonym czasie gry. Andrius Skerla, wykorzystał podanie z rzutu rożnego i pokonał Adama Stachowiaka. Mając jeszcze trzy minuty, Górnik starał się odwrócić losy meczu. Najbliższy szczęścia był świeżo upieczony kadrowicz, Grzegorz Bonin, uderzając tuż nad poprzeczką.
Po ostatnim gwizdku wiele mówiło się o sytuacji, po której padła bramka. Kto nie upilnował Skerli? Dlaczego wcześniej pozwolono na groźny strzał Rafałowi Grzybowi?

Szkoleniowiec gospodarzy znalazł jednak praprzyczynę.

- Kluczowym momentem meczu była zmarnowana dobra sytuacja Adriana Świątka - mówił Nawałka. - Trudno powiedzieć, czy chciał strzelić, czy dośrodkować, w każdym bądź razie, wyszło pudło. Z tego poszła akcja Jagiellonii, po której był rzut rożny i bramka.

- To był błąd całej drużyny, bo przecież przy rzucie rożnym prawie wszyscy są w polu karnym - przekonywał jednak Adam Stachowiak. - Szczęście dopisało dziś liderowi, szkoda, bo powinien być remis.

Jagiellonia wygrała, choć na boisku nie pojawił się bramkostrzelny Tomasz Fran-kowski. "Franek" ma swych fanów również w Zabrzu, bo do wspólnego zdjęcia namówił go nawet jeden ze strażaków. Okazało się, że Frankowski jest lekko kontuzjowany, dlatego trener Probierz nie zdecydował się na wprowadzenie napastnika.

W Górniku panowały niezłe nastroje. Podkreślano dobrą grę zespołu. - Brakowało nam jednak skuteczności - przytomnie ocenił Mariusz Przybylski.
Warto pamiętać, że zabrzanie zanotowali trzecią porażkę z rzędu (jedną w PP), a po przerwie na reprezentację, zagrają u siebie z Wisłą Kraków i Lechem oraz na wyjeździe z Legią.

Smuda patrzył i nic nie mówił

Panie trenerze, można porozmawiać? - pytali trenera Franciszka Smudę dziennikarze. - Po meczu... jak będę - odparł selekcjoner, który po ostatnim gwizdku sędziego, tylko pokiwał głową na "nie" w stronę przedstawicieli mediów.

Smuda przyjechał do Zabrza, aby zobaczyć trzech zawodników powołanych przez niego na mecze towarzyskie kadry z USA i Ekwadorem - Grzegorza Bonina z Górnika Zabrze oraz Kamila Grosic-kiego i bramkarza Grzegorza Sandomierskiego z Jagielloni. Na ocenę swych podopiecznych dali namówić się klubowi trenerzy.

- Grzegorz bardzo się starał, forsował grę, był aktywny, dośrodkowywał. Jego występ oceniam pozytywnie - ocenił Bonina, Adam Nawałka.
- Sandomierski też się dobrze prezentował - dodał Michał Probierz. - Cieszę się, że będzie miał możliwość trenowania z Arturem Borucem, który według mnie jest teraz najlepszym polskim bramkarzem. Grosicki miał trudne zadanie, w tym meczu walczyło się o każdy metr boiska. Górnik był bardzo zdeterminowany. Dobrze wiem, jak się gra w Zabrzu, pamiętam to z czasów, gdy byłem piłkarzem.

Bonin przypłacił sobotnią walkę kontuzją. Całą noc musiał okładać obolałe miejsce lodem. - Wiem, że selekcjoner był na trybunach, ale mamy takie czasy, że można wszystkie mecze zobaczyć w telewizji, więc nie ma znaczenia, w jaki sposób trener nas ogląda - mówił Bonin. - Na zgrupowanie kadry jadę w niedzielę wieczorem, w sobotę na pierwszym miejscu był Górnik. Mam zbitą całą "czwórkę" (mięsień czworogłowy uda - red.), muszę okładać to lodem.

Bramkarz Jagiellonii przyznał, że mecz z Górnikiem był bardzo trudny, ale zaraz po nim chętnie mówił też o kadrze. - Chcę się pokazać trenerom reprezentacji, takie powołanie to dla mnie wielka sprawa. Cieszę się, że w Zabrzu nie dałem sobie strzelić bramki, w dodatku w obecności selekcjonera - uśmiechał się Sandomierski.

Trener Smuda wyraźnie ulega magii telewizji, bo znalazł chwilę czasu dla kamery Górnik TV, przed którą stwierdził: - Dziś nikt nie zagrał na poziomie reprezentacji. Bonin się starał, ale jego gra przypominała szarpaninę. Więcej wymaga się od reprezentanta. Nie wiem jeszcze, czy otrzyma szansę gry z USA i Ekwadorem. Jednak swoją postawą w rundzie jesiennej zasłużył na to powołanie - ocenił selekcjoner, który przyznał, że w meczu Górnika z liderującą w tabeli "Jagą" sprawiedliwszym wynikiem byłby remis.

Mówią trenerzy
Adam Nawałka(Górnik)

Mieliśmy swój pomysł na ten mecz, chcieliśmy rozegrać spotkanie według naszych reguł. Zespół zagrał z wielkim zaangażowaniem, potrafił narzucić swoje warunki. Taka jest jednak piłka, że wynik nie zawsze oddaje, to co działo się na boisku. Ale nie będziemy narzekać, wiemy jakie są nasze słabsze strony, które trzeba poprawić. Graliśmy z najlepszą obecnie drużyną w Polsce i wstydu nie przynieśliśmy. Wynik był sprawą otwartą do ostatniego gwizdka sędziego.

MichałProbierz (Jagiellonia)
Pokazaliśmy, że potrafimy też grać na wyjazdach. Ten mecz mógł się różnie ułożyć. Górnik po porażce w Gdańsku był podwójnie zmobilizowany i ruszył na nas agresywnie od pierwszych minut. Planowane zmiany pokrzyżowała mi kontuzja Cionka.

Górnik - Jagiellonia 0:1

Bramki: 0:1 Andrius Skerla (90+1-głową).

Żółta kartka - Górnik Zabrze: Michał Bemben, Grzegorz Bonin, Marcin Wodecki, Adam Marciniak, Aleksander Kwiek. Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski, Alexis Norambuena.

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 6˙200.

Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Bemben, Adam Banaś, Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin, Adam Marciniak, Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (87. Szymon Sobczak), Marcin Wodecki (83. Adrian Świątek) - Tomasz Zahorski.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Mladen Kascelan, Andrius Skerla, Thiago Cionek (34. Tadas Kijanskas), Alexis Norambuena - Maciej Makuszewski (54. Przemysław Trytko), Hermes, Rafał Grzyb, Marcin Burkhardt, Tomasz Kupisz (83. Franck Essomba) - Kamil Grosicki. (PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnik - Jagiellonia 0:1. Porażka w ostatniej minucie. - Zabrze Nasze Miasto

Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto