Całe życie było przed moim synem. Przyjechał na Śląsk za chlebem, chciał pomóc sowim dwóm siostrom, dorobić się, założyć rodzinę. Popracował zaledwie kilka miesięcy... Jego życie zakończyło się nagle i tak dramatycznie - łamiącym się głosem mówiła Janina Stawisińska, matka Jana, który w wieku 21 lat zginął podczas pacyfikacji kopalni Wujek. Pani Janina dokładnie pamięta dzień 16 grudnia i kolejne trzy dni, podczas których jej syn umierał w szpitalu. Z opowiadań natomiast tamte dni zna Katarzyna Kopczak-Zagórny, córka Bogusława Kopczaka, górnika, który od strzałów ZOMO zginął 16 grudnia.
- Na pewno pamiętam pogrzeb. Inne wspomnienia związane z moim tatą chyba raczej nie są moje - znam je z opowiadań mojej mamy i z takich spotkań jak to - mówiła Katarzyna Kopczak-Zagórny.
Wernisaż wystawy "Grudzień 1981 w górnictwie śląskim" był okazją nie tylko do obejrzenia eksponatów, ale przede wszystkim do wspominania tamtych dni i zadawania pytania "dlaczego?", na które wciąż brakuje odpowiedzi. Na tej wystawie każdy eksponat ma swoją historię - są ocenzurowane listy i kartki od internowanych, afisze, plakaty, pęknięta tarcza ZOMO, zdjęcia. Jest górniczy hełm Jana Stawisińskiego i jego zdjęcie. Wystawę, którą zorganizowali Muzeum Górnictwa Węglowego, katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej oraz Komisje Zakładowe NSZZ Solidarność można oglądać do lutego przyszłego roku w MGW, które mieści się w Zabrzu przy ul. 3 Maja 91.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?