- Zgodnie z wiekową tradycją Hubertusa, raz w roku spotykamy się, aby wyłonić najlepszego jeźdźca sezonu. Piąty raz organizujemy zawody i muszę przyznać, że zabrzański Hubertus cieszy się coraz większą popularnością. Biorą w nim udział najlepsi jeźdźcy z całego Śląska – mówi Piotr Wocław, prezes Stowarzyszenia Miłośników Koni.
Pierwszą kategorią, w jakiej zmierzyli się jeźdźcy, była gonitwa za lisią kitą. Najpierw myśliwi zaprezentowali się publiczności i podczas krótkiej przejażdżki przygotowali się do gonitwy. Później Piotr Wocław zatrąbił dając sygnał do odjazdu. W pierwszej kolejce za lisem gonili dorośli. Rudej kity broniła Monika Jeziorska, zwyciężczyni ubiegłorocznych zawodów. Lisica okazała się być bardzo przebiegła i kilkakrotnie chowała się do nory na swojej Fortunie. Dopadł ją dopiero Jakub Siwiec. Za upolowanie lisiej kity otrzymał puchar prezydenta Zabrza.
- Chociaż jestem jeźdźcem rodeo i udaje mi się okiełznać niejednego byka na zagranicznych zawodach, to co roku chętnie biorę udział w gonitwie za lisem. To moje drugie trofeum, jakie udało mi się upolować. Dwa lata temu również wygrałem. A na kolejnym Hubertusie znowu będę bronił zdobyczy – opowiada Jakub Siwiec, właściciel rudej kity.
W gonitwie za lisem dla młodzieży zawodnicy gonili za Szymonem Polednikiem. Młodziutki jeździec zawzięcie bronił swojego trofeum. W końcu upolował je Patryk Prężyna. W przyszłym roku to on będzie musiał uciekać ze swoją lisią kitą.
- Jestem dumny z mojej zdobyczy. To ukoronowanie ciężkich treningów. Cieszę się, że mogłem sprawdzić sie w rywalizacji z innymi. Poziom był wysoki, ale udało się - cieszy się Patryk.
Podczas Hubertusa zawodnicy mogli również zmierzyć się w skokach na potęgę. Dziewięciu zawodników stanęło przed poprzeczką na swoich koniach. Jeźdźcy byli świetnie przygotowani i dopiero poprzeczka zawieszona na wysokości 1,65 m zadecydowała o zwycięstwie Adama Siedlaczka, który jako jedyny przeskoczył ją na swoim Calvadosie. Drugie miejsce zajął Waldemar Wojtyczka, który skakał na Desancie, a trzecie miejsce na podium zdobyła Aleksandra Kośnik i jej Quentin. Zwycięzcy za swoje skoki otrzymali nagrody pieniężne w łącznej wysokości 5000 zł.
Na sobotniej imprezie bawili się nie tylko jeźdźcy, ale również ci, którzy są amatorami jazdy konnej. – Przyszłam tutaj z ciekawości i jestem pozytywnie zaskoczona. Zawody są dobrze zorganizowane i przebiegają sprawnie. Poza tym jest dużo atrakcji nie związanych z jazdą konną – mówi Agata Huber, która na Hubertusa przyjechała z centrum Zabrza.
– Z roku na rok jest nas coraz więcej. Mieszkańcy Zabrza chętnie przychodzą na obchody naszego święta, bo wiedzą, że czeka ich dobra zabawa. Jest loteria fantowa, przejażdżki konne pod okiem instruktora a najmłodsi bawią się na zamku dmuchanym – wylicza Piotr Wocław.
Dodajmy, że Hubertus to święto miłośników jazdy konnej, które jest organizowane na zakończenie sezonu jeździeckiego oraz myśliwych na początku okresu polowania jesienno-zimowego. Strzelcy bawią się wtedy podczas tzw. Hubertowin, czyli zbiorowego polowania, które odbywa się zgodnie z zachowaniem ceremoniału łowieckiego. Natomiast jeźdźcy w dniu Hubertusa organizują gonitwę konną za lisem.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?