MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj mecz: Górnik Zabrze - Ruch Chorzów

ANDRZEJ AZYAN
W derby Śląska padało zwykle dużo goli. Miejmy nadzieję, że piłkarze obu drużyn stworzą dzisiaj emocjonujące widowisko i nie raz wpiszą się na listę strzelców. Fot. ARKADIUSZ GOLA
W derby Śląska padało zwykle dużo goli. Miejmy nadzieję, że piłkarze obu drużyn stworzą dzisiaj emocjonujące widowisko i nie raz wpiszą się na listę strzelców. Fot. ARKADIUSZ GOLA
Zwykle dwa razy w roku na Śląsku podnosi się piłkarska temperatura. Dzieje się tak wtedy, kiedy grają ze sobą Górnik Zabrze i Ruch Chorzów. Te mecze słusznie nazywa się wielkimi derbami.

Zwykle dwa razy w roku na Śląsku podnosi się piłkarska temperatura. Dzieje się tak wtedy, kiedy grają ze sobą Górnik Zabrze i Ruch Chorzów. Te mecze słusznie nazywa się wielkimi derbami. Grają w nich dwie nasze najbardziej utytułowane drużyny. "Niebiescy" i zabrzanie moją w swojej kolekcji po 14 tytułów mistrza Polski.

Do tej pory oba zespoły spotkały się w ligowych meczach 87 razy. Ogólny bilans korzystny jest dla Górnika, który wygrał 35 spotkań, 29 zremisował i poniósł 23 porażki. Bramki - 130:98 dla Górnika. W Zabrzu rozegrano do tej pory 43 wielkie derby. Gospodarze zwyciężali 25 razy, 15 spotkań zakończyło się wynikiem nie rozstrzygającym. Chorzowianie w "jaskini lwa" wygrali tylko 3 razy. Bramki - 82:34 dla Górnika. Te dane udostępnił nam były wieloletni kierownik drużyny Ruchu i archiwista "Sportu" Albert Wowra.

- Kiedy Górnik zaczynał odgrywać znaczącą rolę w polskim piłkarstwie, Ruch był już utytułowaną drużyną. Jednak zabrzanie najwyraźniej nam nie leżeli, jeżeli można użyć sportowego żargonu. Mecze pomiędzy tymi drużynami zawsze były bardzo zacięte, ale Górnik zwykle miał więcej szczęścia, o czym najlepiej mówi statystyka. Ważne jest też to, że odbywały się one w sportowej atmosferze.
Przychodzili na nie kibice w różnym wieku. Jedni i drudzy żywiołowo dopingowali swoje drużyny - mówi Wowra.

- Na mecze z Ruchem zawsze czekaliśmy z wielką niecierpliwością. Walczyliśmy w nich o prymat na Śląsku.
Nic dziwnego, że szczególnie przygotowywaliśmy się do tych spotkań. Zawsze stały one na bardzo wysokim poziomie.
Przypuszczam, że były to dla kibiców prawdziwe futbolowe uczty. Świadczyły o tym choćby pełne trybuny, obojętnie czy graliśmy w Zabrzu, czy w Chorzowie. Wspomnień jest tak dużo, że trudno je usystematyzować. Przypominam sobie, że w latach sześćdziesiątych graliśmy z Ruchem w Chorzowie bodaj w ćwierćfinale Pucharu Polski. Na dziesięć minut przed końcem "niebiescy" prowadzili 2:0, a jednak zdołaliśmy zwyciężyć 3:2. W takich meczach zawsze dawaliśmy z siebie wszystko, walcząc do końca -? wspomina bramkarz Górnika Hubert Kostka.

Można długo wspominać, ale czas na teraźniejszość. W miniony weekend chorzowianie przegrali u siebie z Wisłą Kraków 0:3, a Górnik w Lubinie zremisował z Zagłębiem 1:1. Wyniki tych spotkań mogą sugerować, że faworytami są gospodarze, ale to tylko teoria. W praktyce wszystko się może zdarzyć. Pamięta o tym trener Górnika Waldemar Fornalik, który wiele lat spędził w Ruchu najpierw jako zawodnik, a potem asystent trenera.

- W Lubinie osiągnęliśmy korzystny wynik, choć z grą nie było najlepiej. W każdym razie sam rezultat korzystnie wpłynął na psychikę zawodników. Czeka nas dzisiaj bardzo trudne zadanie. Absolutnie nie sugerujemy się porażką Ruchu z Wisłą. Grając z "niebieskimi" trzeba zapomnieć o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Dlatego nastawiamy się na twardą walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Tylko wtedy możemy liczyć na zwycięstwo, a na nim bardzo nam zależy - przekonuje Fornalik.

- Mecze Górnika z Ruchem zawsze były emocjonujące. Przypuszczam, że tak samo będzie w środowy wieczór. Najważniejsze jest to, żebyśmy pierwsi zdobyli bramkę, bo wtedy gra się zupełnie inaczej. Mogliśmy to zrobić w niedzielnym meczu z Wisłą Kraków. Niestety zamiast tego, w krótkim odstępie czasu straciliśmy dwa gole i nie było już szans na odrobienie strat. Jeżeli zremisujemy w Zabrzu 1:1, będzie to dla nas korzystny wynik - uważa trener Ruchu Piotr Mandrysz.

W drużynie Górnika nie w pełni sił jest Jacek Wiśniewski. Z kolei w Ruchu kontuzjowani są Jacek Matyja, Tomasz Kulawik, bramkarz Toni Jurjev. Po pauzowaniu za żółte kartki może już wystąpić Marek Matuszek.

Kibice Ruchu zapowiedzieli, że nie pojadą do Zabrza na dzisiejszy mecz. Warto przypomnieć, że już dwukrotnie doszło do tragicznych w skutkach bójek między fanami obu drużyn, w których zginęli dwaj sympatycy "niebieskich". W ten sposób zwolennicy chorzowskiej drużyny chcą manifestować przeciwko przemocy.

W Zabrzu wszystko już jest zapięte na ostatni guzik.
- Murawa jest sucha i wydaje mi się, że bardzo dobrze przygotowana. Spodziewamy się od sześciu do ośmiu tysięcy kibiców. Słyszeliśmy, że ponoć kibice chorzowscy chcą zbojkotować ten mecz, ale nikt oficjalnie nas o tym nie powiadomił, zatem przygotowujemy się na ich przyjęcie - twierdzi kierownik do spraw organizacyjnych Górnika Stanisław Biela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto