Konsorcjum firm PPUH "VIG" z Dąbrowy Górniczej oraz "PORT-SERVICE" z Gdańska złożyło najkorzystniejszą ofertę w przetargu na utylizację chemikaliów z ulicy Pyskowickiej. Tak zdecydowali urzędnicy.
Chemikalia w Zabrzu - zakończył się przetarg na utylizację
- W tej chwili dopinane są ostatnie formalności. Każdy z uczestników przetargu ma prawo do zapytań i uzasadnienia decyzji zamawiającego. Dokumentacja jest już skompletowana i jeśli wybór oferty nie zostanie oprotestowany, to w ciągu kilku, może kilkunastu dni podpiszemy umowę ze zwycięzcą przetargu - wyjaśnia Zdzisław Dziekciarz, zastępca naczelnika Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Zabrzu.
Zwycięskie konsorcjum zaproponowało usunięcie odpadów za kwotę 426 tys. złotych. Dodatkowym kryterium był czas usunięcia odpadów. Zwycięzca zobowiązał się wykonać to w ciągu 21 dni od podpisania umowy. W przetargu złożone zostały jeszcze trzy oferty opiewające na kwoty od 728 do 992 tys. zł oraz terminy od 20 do 40 dni.
Przypomnijmy, iż chemikalia znajdują się na prywatnym terenie i to właściciel powinien ponieść koszty ich utylizacji. Jednak ze względu na brak skuteczności drogi administracyjnej urzędnicy zdecydowali się na usunięcie odpadów na koszt miasta i późniejsze dociekanie swoich praw. Niewykluczone, że na drodze sądowej.
Chemikalia w Zabrzu - koniec 5-letniego składowiska?
Przy ul. Pyskowickiej 4 od co najmniej 5 lat składowane jest 640 beczek z chemikaliami - każda o pojemności ok. 200 litrów. To żrące i palne substancje, wśród nich m.in. aceton, kwasy i zasady. Strażacy interweniowali w tym miejscu już w 2008 roku. Zabezpieczyli wówczas beczki i do właściciela terenu, spółki Golda-Favorit, skierowano nakaz utylizacji odpadów. Spółka jednak fizycznie juz nie istnieje i nakaz ten pozostał bez echa.
W efekcie w sierpniu tego roku straż pożarna ponownie pojawiła się w tym miejscu i wykonała dokładnie te same czynności. Znów okazało się, że składowisko nie stanowi zagrożenia pożarowego i nie zatruwa okolicy. Można więc było skorzystać ponownie z drogi administracyjnej. Urzędnicy postanowili jednak najpierw usunąć beczki, a później próbować odzyskać pieniądze.
- Nie możemy ryzykować i czekać na działania ze strony właściciela terenu. W pierwszej kolejności chcemy zażegnać ewentualne niebezpieczeństwo - tłumaczył wówczas Artur Nowakowski, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego.
Więcej o składowisku przy ul. Pyskowickiej:
Chemikalia w Zabrzu zalegają przy Pyskowickiej od 5 lat
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?