Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CBA wzięło pod lupę majątek Palikota

Aleksandra Dunajska
Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdza oświadczenia majątkowe Janusza Palikota z lat 2005-2010. Wczoraj poseł PO został w tej sprawie wezwany do lubelskiej siedziby biura. Na zwołanej wcześniej konferencji prasowej sugerował, że sprawa może mieć kontekst polityczny i być elementem wewnętrznej walki w PO.

Na konferencji przed wizytą w CBA Palikot podkreślał, że nie wie, dlaczego został wezwany. - W piśmie w tej sprawie nie podano żadnego uzasadnienia - dziwił się polityk.

Poseł domniemywał, że wezwanie może mieć związek np. ze sprawą finansowania kampanii wyborczej PO w 2005 r. Krzysztof Łątka, działacz PO i współpracownik Palikota, miał wtedy przez "słupy" przekazywać pieniądze na ten cel.

- CBA rozpoczęło kontrolę moich oświadczeń majątkowych - zakomunikował jednak Palikot, kiedy opuścił siedzibę przy ul. Hempla w Lublinie. Poseł stwierdził, że nie dowiedział się, z czego wynika działanie funkcjonariuszy. - W ciągu ostatnich lat nie zawierałem żadnych spektakularnych transakcji, nie prowadzę działalności gospodarczej. A oświadczenia wypełniałem uczciwie - zapewniał Palikot. - Poza tym normalnie tego typu kontrolami zajmuje się urząd kontroli skarbowej. Dlaczego tym razem postępowanie prowadzi CBA? - zastanawiał się.

Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA, tłumaczy, że kontrola została wszczęta na wniosek warszawskiego urzędu skarbowego. - Chodzi o prawidłowość oświadczeń i ich zgodność ze stanem faktycznym - stwierdził.

- To żadna nadzwyczajna procedura - wyjaśniał z kolei Mirosław Kucharczyk, rzecznik stołecznej izby skarbowej. - Naczelnik urzędu skarbowego ma prawo do analizowania oświadczeń majątkowych posłów, a jeśli ma jakieś wątpliwości, może się zwrócić do CBA - dodał.

Janusz Palikot jeszcze przed wizytą w CBA sugerował, że sprawa może mieć kontekst polityczny. - Postępowanie w sprawie finansowania kampanii politycznej w 2005 r. toczy się od czterech lat. Dlaczego tak długo? - pytał Palikot. Wcześniej na blogu wskazywał na Grzegorza Schetynę, sekretarza generalnego PO, i prokuratora Edwarda Zaleskiego, "kolegę Schetyny", jako na osoby odpowiedzialne za przedłużanie się śledztwa. - Nie chcę pochopnie wyciągać wniosków, ale jeśli okaże się, że wezwanie mnie przez CBA [nadzorowane przez premiera - red.] było bezpodstawne - tylko po to, żeby pokazać, że muszę tam zeznawać - to będzie poważny sygnał, żeby się zastanowić, czy warto w PO być - podkreślił poseł. - Tym bardziej że to wszystko się dzieje dwa tygodnie przed kongresem Ruchu Poparcia Palikota - dodał.

Z oświadczenia majątkowego posła PO za ubiegły rok wynika, że ma m.in. mieszkanie o pow. 85 m kw. (jego wartość szacuje na 1,65 mln zł) i dwie działki o łącznej wartości 500 tys. zł. Na 3,5 mln zł wycenia wartość swoich obrazów i mebli. W jego garażu stoją m.in. land rover discovery (2007) i range rover (2007). Poseł ma też ponad 30 mln zł długów.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto