Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bełk nie może się otrząsnąć po tragedii w Tour de Pologne. W miejscu wypadku Lambrechta płoną znicze [ZDJĘCIA]

Piotr Chrobok
W miejscu wypadku Lambrechta płoną znicze, dbają o nie pan Jan i jego żona Cecylia.
W miejscu wypadku Lambrechta płoną znicze, dbają o nie pan Jan i jego żona Cecylia. Piotr Chrobok
Nieco ponad 3 tysiące mieszkańców niewielkiego Bełku od poniedziałku nie może wyjść z szoku po wypadku Bjorga Lambrechta, w wyniku którego Belg zginął później w rybnickim szpitalu. Z tragedią jaka wydarzyła się w miejscowości przed kilkoma dniami nie może równać się żaden inny dotychczasowy wypadek.

Przejazd Tour de Pologne przez Bełk miał być prawdziwym świętem kolarstwa i sportu nie tylko w małej mieścinie, ale i w całej gminie. Mieszkańcy tłumnie ustawili się na trasie przejazdu, sporo z nich było też na ulicy Palowickiej, która ze względu na śmiertelny wypadek Bjorga Lambrechta stała się czarnym punktem na mapie wyścigu.

Mówi się, że nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych. Pamięć o Bjorgu Lambrechtcie na pewno nie zaginie. W miejscu, gdzie w poniedziałek 22-letni Belg uległ fatalnemu wypadkowi płonie obecnie kilkadziesiąt zniczy. Dostrzec można też kwiaty i sporo kolarskich gadżetów.

Mieszkańcy Bełku nadal nie wyszli z szoku po poniedziałkowej tragedii, jaka stała się udziałem ich niewielkiej miejscowości w związku z wypadkiem Bjorga Lambrechta na trasie trzeciego etapu 76. Tour de Pologne.

Przed kilkoma dniami, na gorąco relacjonowali naszym dziennikarzom przebieg zdarzenia. Choć czas upływa, nadal trudno jest im mówić o tym co tam się wydarzyło.

Tuż obok betonowego przepustu, w jaki uderzył Bjorg Lambrecht wyjeżdża się z posesji, przy której mieszka pan Jan. Zarówno on, jak i jego małżonka Cecylia w miniony poniedziałek śledzili zmagania kolarzy, pierwsi rzucili się na ratunek kolarzowi. Tragedia z udziałem Lambrechta rozegrała się na ich oczach.

Oboje zgodnie przyznają, że to ogromnie tragiczne wydarzenie, z którego niełatwo jest się otrząsnąć. Jak mówią, na betonowym przepuście codziennie pojawiają się nowe znicze, wiele z nich zdobią kolarskie vlepki.

Przychodzi tutaj chmara ludzi, aby zapalić znicz i zmówić modlitwę. Przyjeżdżają też grupy rowerowe – mówi Jan Kusz.

Palących się zniczy byłoby o wiele więcej, gdyby nie pani Cecylia, która należycie dba o miejsce, gdzie rozbił się 22-latek.

Wypalone znicze wyrzucam, jest ich tu tyle, że nawet przestaliśmy liczyć – dodaje.

Oprócz zniczów, na feralnym przepuście znaleźć można kwiaty, a także sporo gadżetów kolarskich, jest między innymi czapka grupy Bora.

Małżeństwu, mimo upływu czasu, nadal trudno jest wypowiadać się o poniedziałkowej tragedii.

Taki młody chłopak, całe życie miał przed sobą – lamentowała pani Cecylia, której wnuczka jest w tym samym wieku.

Przypomnijmy, że tragicznego do wypadku doszło na trasie 3. etapu tegorocznej edycji Tour de Pologne, na około 100 kilometrów przed metą, w Bełku. Z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn, Lambrecht zjechał z drogi i uderzył w betonowy przepust. 22-letniego Belga udało się przetransportować karetką do rybnickiego szpitala, gdzie zmarł. Obecnie śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura, która wczoraj ujawniła wyniki sekcji zwłok kolarza.

Po poniedziałkowej tragedii, Tour de Pologne już nigdy nie będzie taki sam. Ku pamięci tragicznie zmarłego Lambrechta czwarty etap skrócono, a kolarze, choć wyjechali na trasę nie ścigali się. Etapowi Jaworzno-Kocierz towarzyszyła też zupełnie inna otoczka. Kibice nostalgicznie ustawiali się na trasie, wielu z nich nie potrafiło pohamować łez.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto