W Warszawie odbyły się zawody Ironman 70.3. Łukasz Skrzypiec z Rudy Śląskiej z wysoką lokatą w klasyfikacji

Ironman 70.3 to zawody obejmujące pływanie (1,9 km), jazdę na rowerze (90 km) i bieg (21,1 km). Człon nazwy „70.3” pochodzi od zsumowanych dystansów poszczególnych dyscyplin podanych w milach. Na bardzo dobrej pozycji uplasował się zawodnik z Rudy Śląskiej – Łukasz Skrzypiec. Pokonanie całego dystansu zajęło mu 4 godz. i 17 minut. Ten wynik pozwolił Łukaszowi na zdobycie 52 miejsca na 735 sportowców, którzy ukończyli warszawskie zawody. W swojej kategorii wiekowej był szósty, ostatni z zawodników uplasował się na 92 miejscu.

Oprócz Łukasza Skrzypca w zawodach IronMan 70.3 w Warszawie brała udział jeszcze jedna zawodniczka z Rudy Śląskiej – Marta Michalec. W swojej kategorii wiekowej była 10, a w klasyfikacji ogólnej zajęła 530 pozycję z czasem 5 godz. i 38 minut.

W rozmowie po zawodach Łukasz Skrzypiec bardzo chwalił organizację wydarzenia. Zaznaczył również, że trasa rowerowa i biegowa zostały wyznaczone na płaskim terenie, co umożliwiało pokonanie ich o wiele szybciej. Zapytany o moment, który podczas zawodów był dla niego najtrudniejszy odparł ze śmiechem:

-Wyjście z wody i szukanie worka z rzeczami, którego nie umiałem znaleźć, bo mi się cyferki pomyliły. Ważne jest też, by nie zrobić jakiegoś głupiego błędu. Zawodnicy czasami zeskakują z roweru, zapominają ściągnąć kask i zaczynają w nim biec. Momenty zmian pomiędzy poszczególnymi dyscyplinami są tymi, w których najwięcej może pójść nie tak.

Dodał również, że o ile podczas biegu i jazdy na rowerze widzi na zegarku, jaki dystans pokonał i jak rozłożyć siły na pozostałą część zawodów, o tyle w wodzie jest to niemożliwe.

-Po prostu płyniesz i do momentu wyjścia z wody nie wiesz, ile zajęło ci pokonanie wyznaczonego dystansu. Po wyjściu z wody nie rozglądałem się za zegarem, więc czas pływania zobaczyłem dopiero na mecie. Myślę, że nie jest takie ważne, by wiedzieć na bieżąco, jakie są te czasy. Jest to istotnie na treningu, ale na zawodach dajesz z siebie tyle, na ile się czujesz. Pilnując liczb można bardzo łatwo się wykończyć. – wyjaśnia sportowiec.

Na pytanie o emocje po triathlonie rudzki zawodnik powiedział, że jest bardzo zadowolony z czasu, w jakim pokonał dystans pływacki. Zakładał, że zajmie mu to ok. 35 minut, tymczasem udało mu się zejść poniżej pół godziny. To bardzo dobry rezultat, biorąc pod uwagę fakt, że sportowiec kilka dni przed zawodami nabawił się bolesnej kontuzji mięśnia jednej z nóg.

-Czas na rowerze również „wykręciłem” dużo lepszy, niż bym pomyślał, bieg poszedł mi gorzej, niż planowałem miesiąc temu. Biorąc pod uwagę kontuzję, myślę, że i tak poszło mi całkiem ok – opowiada Łukasz Skrzypiec.

Niezwykłe jest, że sportowiec, który dziś osiąga takie rezultaty na zawodach, jeszcze kilka lat temu nie potrafił pływać. Pierwszą lekcję pływania wziął zaledwie 5 lat temu. Powodem była chęć wzięcia udziału w zawodach Ironman.

-Porzuciłem siłownię całkowicie i zacząłem pływać 5-6 razy w tygodniu. Jazdy na rowerze i biegów wtedy nie trenowałem. Tak było przez pierwsze pół roku. Gdy pływanie jako-tako mi wychodziło ograniczyłem liczbę treningów do 3-4 dni i dołożyłem bieganie i rower. – wspomina Łukasz.

Sportowiec usłyszał o zawodach Ironman około 10 lat temu w przypadkowej rozmowie o sportach ekstremalnych. Triathlon nie wzbudził wówczas większego zainteresowania. Dopiero w 2019 roku, podczas pobytu w Kopenhadze, Łukasz zwrócił uwagę na odbywające się akurat zawody.

Decyzję o rezygnacji z produktów odzwierzęcych podjął kilka lat temu. Zapytany czy czuł różnicę w wydajności organizmu po zmianie diety odparł, że nie ma porównania, ponieważ przeszedł na wegetarianizm krótko po tym, jak zaczął trenować. Nieco później zdecydował się na dietę wegańską. W rozmowie Łukasz zaznaczył, że zdecydowanie nie jest to dieta, która w jakikolwiek sposób utrudniałaby mu intensywne trenowanie. Zapytany o przyczyny zmiany nawyków żywieniowych, sportowiec odpowiedział:

-Wracałem wieczorem z treningów i potrzebowałem uzupełnić kalorie. Zjedzenie o tej godzinie posiłku z mięsem i położenie się spać nie służyło mi. Chciałem sprawdzić, jak się poczuję zmieniając dietę, chyba początkowo na dwa tygodnie. Potem stwierdziłem, że te dwa tygodnie to za krótko i tak ten „test” trwa do teraz. – wyjaśnia ze śmiechem zawodnik.

Łukasz policzył, że mięso odstawił cztery, a pozostałe produkty odzwierzęce – trzy lata temu.

Na co dzień pochodzący z Rudy Śląskiej sportowiec mieszka w Nowej Zelandii. Pierwsze zawody Ironman ukończył właśnie tam. Intensywne treningi łączy z pracą zawodową. Łukasz Skrzypiec pracuje w budownictwie, jako inżynier w Christchurch. Obecnie nadzoruje budowę kompleksu sportowego, w którym będą mogły odbywać międzynarodowe zawody w różnych dyscyplinach.