Piłkarze klasy A zakończyli rozgrywki ligowe

Jesienna runda spotkań przeleciała, jak z bicza strzelił i ani się obejrzeliśmy futboliści wykonali plan gier wynikający z kalendarza rozgrywek i zasłużyli na odpoczynek. Jedni podczas błogiego zimowego snu snuć będą plany, jak utrzymać dobre miejsce w w tabeli i spróbować wygrać rywalizację, innym sen z powiek spędzać będzie myśl o możliwej degradacji do klasy B. W 120 meczach padło tylko 16 remisów, a kibice obejrzeli w sumie 474 bramki.

Spokojne miesiące czekają z pewnością graczy Społem Zabrze. Wygrali oni ligę bez większych problemów. Odnieśli najwięcej zwycięstw - 15, strzelając najwięcej goli - 51.
Futboliści z Grzybowic tym samym przyczynili się walnie do wysokiej średniej na jeden mecz, którą statystycy wyliczyli na 3,95 bramki. Powody do zadowolenia może chyba mieć również Walka Makoszowy, która zakończyła sezon na trzecim miejscu. Makoszowianie mają na koncie jedenaście zwycięstw, czyli tyle co poprzedzające ich w tabeli rezerwy gliwickiego Piasta, ale o punkt mniej. Podopieczni trenera Marka Mandli rozpoczęli z wysokiego C, przez długi czas byli ekipą niepokonaną, ale w końcu ustąpili trochę pola innym. Może nawet za dużą, gdyż na półmetku rozgrywek mają do Społem stratę sześciu punktów.

Na przeciwnym biegunie znalazła się drużyna Stali MOSiR. Czternaste miejsce w tabeli nikogo pewnie w tym klubie nie zachwyciło, ale rzeczywistość nie mogła być inna skoro w zespole nie ma kto strzelać goli. Stal tylko dwukrotnie wykazała wyższość nad przeciwnikiem, podobnie zresztą jak towarzysze ligowej niedoli Zamkowiec Toszek i Orzeł Paczyna, a także uzyskała na boisku najwięcej remisów - 5.

O komentarz do zakończonej rundy jesiennej A klasy poprosiliśmy wiceprezesa Podokręgu Zabrze, Jan Śmieszka, który rozgrywki śledzi od wielu lat:

- Mecze były w pierwszej rundzie ciekawsze niż w ubiegłych latach. Co ważne nie było dużej różnicy w poziomie zespołów z czołówki z resztą tabeli. Praktycznie każdy zespół mógł wygrać z każdym, co czyni spotkania atrakcyjnymi. Nie ma zatem drużyny niepokonanej i nawet lider Społem Zabrze doznał porażki z beniaminkiem Legionem Wilcze Gardło. Na boiskach padało dużo goli co szczególnie cieszy kibiców. Wiele zespołów sięgnęło po graczy młodych co z kolei świadczy o dobrej pracy z młodzieżą. Rewelacją rundy jest z pewnością Tempo Paniówki, które znajduje się na czwartym miejscu. Ekipa ta wiosną grać będzie aż dziesięć razy u siebie i to z najgroźniejszymi konkurentami, m.in. Walką II, Społem i Piastem II więc ma spore szanse na miejsce w pierwszej trójce, a kto wie, czy nie pokusi się o tytuł mistrzowski. Warto też wspomnieć o beniaminkach - Legionie i Orle Paczyna. Na razie płacili frycowe, ale na wiosnę być może się odnajdą i złapią wiatr w żagle, jak w poprzednich rozgrywkach pokazał to zabrzański MOSiR.

Niektóre drużyny A klasy czeka jeszcze występ w Pucharze Polski na szczeblu Podokręgu. 23 listopada o godz. 11. Walka II Makoszowy zagra z ŁTS Łabędy, (zwycięzca A klasy w poprzednich rozgrywkach), a o godz. 13. Tempo Paniówki z Przyszłością Ciochowice. Z kolei 24 listopada o godz. 11.
Młodość Rudno podejmować będzie trzecioligowe Carbo Gliwice, Stal MOSiR Concordię Knurów (mecz odbędzie się na bocznym boisku Górnika Zabrze). Pozostałe pucharowe pary: 23 listopada o godz. 11. Carbo II Gliwice - Walka Makoszowy, 24 listopada godz. 11.30 Korona Bargłówka - Górnik II Zabrze.