Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Familoki, chlewiki i piekaroki, czyli rajza po osiedlach Górnego Śląska! Zapraszamy Was w wyjątkową podróż po regionie

Danuta Pałęga
Danuta Pałęga
Tajemnicze i przepełnione historią - śląskie familoki. Od dziesiątek lat stanowią nieodłączny element krajobrazu naszego regionu, a także tożsamości setek Ślązaków. Dziś przygotowaliśmy dla Was, szanowni Czytelnicy, niezwykłą rajzę! W planie podziwianie ceglanych familoków, duża dawka folkloru i historii Górnego Śląska oraz szczypta magii niepowtarzalnego śląskiego klimatu - z hałdami i szybami kopalni w tle. Po wycieczce polecamy, co chyba oczywiste, ślonski łobiod i kołoczyk. Gotowi? Zatem w drogę!

Spis treści

Familoki czyli osiedla robotnicze na Górnym Śląsku

Familok, czyli rodzinny blok, to charakterystyczny rodzaj budynku wielorodzinnego, który powstał głównie dla pracowników przemysłu ciężkiego, takich jak górnicy, hutnicy i średni personel urzędniczy.

Oprócz mieszkań, familoki były częścią większych osiedli robotniczych i obejmowały kompleksową infrastrukturę, włączając w to szkoły, sklepy, kościoły oraz budynki gospodarcze. Familoki wznoszono na przełomie XIX i XX wieku w miejscowościach, gdzie powstawały duże zakłady przemysłowe.

Brzydkie? Dla Ślązaków są piękne! Zobaczcie osiedla familoków w regionie:

Charakteryzowały się tym, że były budowane z nieotynkowanej cegły, co nadawało im charakterystyczną ciemnoczerwoną lub brunatną barwę. Zazwyczaj liczyły dwie lub trzy kondygnacje, często z zamieszkanym poddaszem. Dachy miały niewielkie nachylenie i były dwuspadowe, a ich ściany wzmacniane stalowymi ściągami, chroniącymi przed szkodami górniczymi.

Na początku budynki nie miały kanalizacji, a mieszkańcy korzystali ze wspólnego wodociągu, który znajdował się na półpiętrze klatki schodowej.

Typowe mieszkanie w familoku miało około 35 metrów kwadratowych i składało się z kuchni, pokoju oraz czasem spiżarni, zwanej komórką. Kuchnia była centrum życia codziennego, a pokój pełnił funkcje sypialni i pomieszczenia reprezentacyjnego. Mieszkania były zamieszkiwane przez 6 do 8 osób.

Familoki posiadały także wspólne toalety dla mieszkańców jednej klatki schodowej, które znajdowały się na półpiętrze wewnątrz budynku lub na podwórzu.

Każde mieszkanie miało indywidualną komórkę, która pierwotnie służyła jako tradycyjne wiejskie chlewisko. Jednak szybko okazało się, że hodowla świń jest niemożliwa, a ważniejsze było przechowywanie węgla, który pracownicy otrzymywali jako część swojego wynagrodzenia. Na Górnym Śląsku, gdzie familoki są powszechne, tworzą one całe ulice i dzielnice.

Familoki charakteryzują się skromną dekoracją zewnętrzną, często składającą się z prostych układów ozdobnych cegieł na fasadach budynków. Elewacje były akcentowane przez pasy gzymsów nad kondygnacjami, a czasami można było zobaczyć łuki z wystających cegieł nad oknami.

Istnienie robotniczych osiedli na terenie Górnego Śląska miało duży wpływ na lokalną kulturę, a mieszkanie w familoku było szczególnie cenione i często opisywane w literaturze, zwłaszcza we wspomnieniach jego mieszkańców.

Przykładem takiej opowieści jest powieść "Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny" autorstwa Janoscha (Horsta Eckerta), niemieckojęzycznego pisarza urodzonego w Zabrzu.

Jak się żyło w familokach?

Atmosfera życia w familokach była niezwykła ze względu na bliskość rodzin, które zamieszkiwały te miejsca. Dodatkowo, z uwagi na fakt, że w familokach często mieszkały osoby związane z tą samą kopalnią, tworzyły się silne więzi, które rozwijały się również po zakończeniu pracy.

Drzwi kuchni zazwyczaj stały otwarte przez cały dzień, a spotkania miały miejsce na korytarzach, w altankach, przy schodach wejściowych lub na podwórkach. To właśnie podwórka stały się centralnym punktem towarzyskiego życia sąsiedzkiego, gdzie spotykała się zarówno młodzież, jak i starsze osoby. W tym przyjaznym otoczeniu odbywały się liczne zabawy przy dźwiękach gitar, akordeonów i mandolin.

Wspomnienia z życia w familokach często skupiają się na trudnościach, ale także na poczuciu wspólnoty i solidarności. Ludzie potrafili cieszyć się nawet najmniejszymi rzeczami.

Nie tylko familoki. Osiedla robotnicze miały też swoje chlewiki, gołębniki i piekaroki

Architektura kolonii i osiedli robotniczych nie ograniczała się jedynie do mieszkań (znanych jako familoki), ale obejmowała także całą infrastrukturę, taką jak szkoły, sklepy, kościoły i budynki gospodarcze. Do tych ostatnich należały również chlewiki, przynależne do każdego mieszkania, oraz wspólne dla społeczności piekaroki - piece piekarnicze.

Chlewiki, które stanowiły integralną część kolonii, zanikają w zastraszającym tempie. Pierwsza fala ich likwidacji miała miejsce w latach 70. XX wieku, kiedy to wiele z nich zostało burzonych, a na ich miejscu powstały zieleńce (w mieście zabronione było już wtedy hodowanie zwierząt gospodarskich).

Często uważano je za "przeżytek czasów kapitalistycznych", podobnie jak rezydencje kapitalistów. Tak właśnie zniknęły chlewiki i piekaroki na osiedlach takich jak katowicki Nikiszowiec czy bytomski Bobrek, które obecnie są uznane za Pomniki Historii.

Te chlewiki, które przetrwały, powoli podupadają. Są zbyt małe na garaże i zbyt wilgotne na składowanie rzeczy. W najlepszym przypadku mogą być wykorzystane przez miłośników jako gołębniki.

Również piekaroki stały się unikalne. Jeden z nich, jedyny oryginalny i czynny na Górnym Śląsku, znajduje się w Rudzie Śląskiej przy ulicy Bujoczka.

Został zbudowany około 1900 roku, prawdopodobnie według projektu Hansa von Poellnitza, głównego architekta pracującego dla rodziny Ballestremów. Służył swojemu pierwotnemu celowi do lat 50. XX wieku, po czym był używany jako pomieszczenie gospodarcze.

W 2013 roku, dzięki staraniom miasta Ruda Śląska, piekarok przeszedł remont i odzyskał swoją pierwotną funkcję.

Dlaczego ramy okien w familokach malowane są czerwoną farbą?

Na pewno każdy z Was je kojarzy i widział chociaż raz... Czerwone okna w familokach są charakterystycznym symbolem Górnego Śląska.

Według opowieści, w dawnych czasach na kopalni zawsze pod dostatkiem było czerwonej farby, której używano do oznaczania tuneli. Niekiedy górnicy zabierali ją lub otrzymywali, aby pomalować ramy okienne w swoich mieszkaniach.

Klimatyczne i piękne, nawet mimo złej sławy? Dla nas jak najbardziej! Zobaczcie familoki, które warto odwiedzić na Śląsku!

Jednym z najpiękniejszych osiedli familoków na Górnym Śląsku jest Nikiszowiec w Katowicach. To miejsce pełne historii i kulturowych odniesień, które zachwyca swoją architekturą i atmosferą. Nie bez powodu uwielbiają go pisarze, poeci, filmowcy, fotografowie i muzycy.

Kolorowe kamienice, urocze dziedzińce, wymalowane farbą parapety i tradycyjne zdobienia tworzą niepowtarzalny krajobraz, który przyciąga zarówno turystów, jak i mieszkańców całego regionu.

A co z innymi osiedlami robotniczymi, które niekoniecznie cieszą się dobrą sławą? Każdy Ślązak kojarzy na pewno Lipiny, Bobrek, Sośnicę - przecież też są piękne!

Chodźcie z nami na wirtualny spacer wśród górnośląskich familoków. Te miejsca naprawdę warto zobaczyć...

Familoki, chlewiki i piekaroki, czyli rajza po osiedlach Gór...

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto