Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za "czarny protest" nauczycielki z Zabrza pod sąd - bo przyszły do pracy ubrane na czarno

Teresa Semik
M. Bugała-Azarko/Dziennik Zachodni
10 nauczycielek z Zespołu Szkół Specjalnych w Zabrzu, które 3 października 2016 r. wzięły udział w "czarnym proteście", w piątek stają przed sądem dyscyplinarnym. Zobacz zdjęcia...

AKTUALIZACJA
piątek, godz. 13:00

Nauczycielka Aleksandra Piotrowska została uniewinniona od zarzutu uchybienia godności zawodu.

AKTUALIZACJA
piątek, godz. 12:00

Rozpoczęły się postępowania dyscyplinarne nauczycielek z Zabrza za wsparcie czarnego protestu kobiet.

Na pierwsze posiedzenie komisja dyscyplinarna przy wojewodzie śląskim wezwała Aleksandrę Piotrowską, nauczycielkę techniki w zabrzańskim Zespole Szkół Specjalnych nr 39. Właśnie trwa narada nad rozstrzygnięciem.

Rzecznik dyscyplinarny wnioskował o naganę z ostrzeżeniem, bo czarnym ubraniem obwiniona manifestowała w szkole swój światopogląd na temat dopuszczalności aborcji.

3 października 2016 roku, w dniu czarnego protestu kobiet, którego ostrze skierowane było na zachowanie obowiązującej ustawy o ochronie życia, Aleksandra Piotrowska wraz z dziewięcioma innymi nauczycielkami i dwiema osobami z obsługi przyszły do szkoły ubrane na czarno. Na dużej przerwie, gdy dzieci były na obiedzie lub pod opieką dyżurujących nauczycieli, zrobiły sobie wspólne zdjęcie. Na ten czas przytwierdziły do ubrania naklejki z napisem informującym o trwającym tego dnia strajku kobiet. To całe ich zachowanie nie zostało nawet zauważone przez uczniów, ani ich rodziców. Do zdjęcia pozowała także dyrektorka szkoły i wszystkim dziesięciu nauczycielkom rzecznik dyscyplinarny wytoczył sprawę o manifestowanie swoich poglądów na terenie placówki oświatowej.

– Czy krzyże wiszą w tej szkole – pytał pełnomocnik obwinionej nauczycielki, mecenas Bartłomiej Piotrowski (KOD). Krzyże wiszą w wielu klasach, w sekretariacie.

– Czy czarny ubiór zwrócił uwagę rodziców dzieci? Nie wzbudził. Nauczycielki mają wsparcie przewodniczącej Rady Rodziców, która też uczestniczyła w trwającym tego dnia proteście kobiet.

Zdjęcie ubranych na czarno kobiet trafiło na zastrzeżone, prywatne konto na Facebooku, a stamtąd zabrał go ich niedawny „kolega” szkolny, zwolniony z pracy dyscyplinarnie i rozesłał po urzędach, m. in. do prokuratury, MEN. Upowszechniał także w internecie opatrując je obraźliwymi komentarzami.

– Niczego nie żałuję, bo nie zrobiłam niczego złego. Korzystałam tylko ze swoich wolności – przekonuje Aleksandra Piotrowska, nauczycielka z 25 letnim, nienagannym stażem pracy. – To był Ogólnopolski strajk kobiet. Popierając ten strajk, popierałam obowiązujący stan prawny, który jest zgodny z konstytucją.

Jej pełnomocnik wnosił o uniewinnienie.

– Oskarżycielowi nie chodzi o to, że nauczycielka protestowała, ale że uczestniczyła w proteście, który się nie podoba obecnej władzy – mówił mecenas Piotrowski.

– Państwo PiS chce karać nauczycielki za to, że mają swoje poglądy, a państwo PiS nie znosi innych poglądów. To postępowanie ma coś z „Procesu” Kafki, co może się przydarzyć każdemu z nas. Nie ma zgody na karanie za poglądy. To jest próba zastraszenia obywateli – komentował wydarzenie poseł Borys Budka (PO).

Wcześniej pisaliśmy:

Nauczycielkom z zabrzańskiej szkoły specjalnej komisja dyscyplinarna postawiła zarzut "publicznego manifestowania swoich poglądów związanych z poparciem dla zorganizowanego w tym dniu na terenie całego kraju protestu dotyczącego zmian przepisów w zakresie prawa do aborcji”. Grozi im nagana, zwolnienie z pracy, a nawet wydalenie z zawodu. W piątek w Kuratorium Oświaty rozpoczął się proces nauczycielek.

Wcześniej przed wejściem do budynku, briefing w obronie nauczycielek pod hasłem "PiS knebluje usta polskim nauczycielom" zorganizował poseł Borys Budka.

Za "czarny protest" zabrzańskie nauczycielki pod sąd - bo przyszły do pracy ubrane na czarno

To był czarny poniedziałek, dzień masowych urlopów na życzenie i protestów kobiet w całym kraju przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Dziesięć nauczycielek z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu przyszło do pracy ubranych na czarno. W przerwie, gdy dzieci były na obiedzie, zrobiły sobie wspólne zdjęcie, które trafiło na Facebooka.

Tak informacja o "proteście" nauczycielek dotarła do Kuratorium Oświaty w Katowicach, a stamtąd wprost do rzecznika dyscyplinarnego, Anny Gamalczyk.

– Nie jestem upoważniona do rozmowy z prasą, nic pani nie powiem – odpowiada A. Gamalczyk, a chcieliśmy spytać, co ją tak zbulwersowało w zachowaniu nauczycielek odzianych na czarno, a to zdaje się całe ich przewinienie.

Upoważniona do rozmowy z prasą jest Anna Kij z kuratorium, ale ona z kolei w ogóle nie wie, na czym polegało przewinienie nauczycielek, w jaki sposób uchybiły godności zawodu i co złego jest w czarnym kolorze.

Opublikowany przezFacebook

– Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie było niejawne, po którym zdecydowano wnieść sprawę do komisji dyscyplinarnej przy wojewodzie – tłumaczy A. Kij. – Dziesięć nauczycielek stanie pod zarzutem „publicznego manifestowania swoich poglądów związanych z poparciem dla zorganizowanego w tym dniu na terenie całego kraju protestu dotyczącego zmian przepisów w zakresie prawa do aborcji”.

Komisja orzeka kary: nagany, zwolnienia z pracy, a nawet wydalenia z zawodu.

Pierwsza rozprawa odbywa się w piątek 10 lutego.

A co na to ZNP?

ZNP nie widzi podstaw do wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec nauczycielek...

Do tych sytuacji odniósł się Sławomir Broniarz, szef ZNP. "Od początku pomagaliśmy nauczycielkom z Zespołu Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu, które staną przed komisją dyscyplinarną przy Wojewodzie Śląskim. Dzisiaj pragnę wyrazić dalszą gotowość udzielenia im wsparcia" - napisał w specjalnym oświadczeniu.

Przypomniał w nim również, że zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, nauczyciele podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej tylko za uchybienia godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom określonym w art. 6 Karty Nauczyciela, a każdy ma prawo do wyrażania swoich poglądów (Konstytucja RP).

- ZNP nie widzi podstaw do wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec nauczycielek, wyrażających swoje poparcie dla utrzymania rozwiązań prawnych obowiązujących w Polsce od prawie 20 lat - podkreśla Broniarz. Informuje też, że związek będzie z uwagą śledził przebieg postępowań dyscyplinarnych.

- W przypadku negatywnego rozstrzygnięcia dla nauczycielek, deklarujemy pomoc w sporządzeniu odwołań tak, aby sprawa została zbadana przez niezawisły sąd - podkreśla.

Opublikowany przezFacebook

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto