Znacie Leona? Każdy go zna...
Będąc na meczu Górnika, nie sposób nie natknąć się Stanisława Sętkowskiego. Stał się już niemal nieodłącznym elementem stadionu przy Roosvelta, jeździ także na mecze wyjazdowe. - Jeżdżę z wszystkimi działaczami. Nie opuszczam żadnego meczu - chwali się nam popularny Leon.
Jak będą wyglądać krzesełka na stadionie?
Przed i po meczu jest wszędzie. Z każdym się przywita, poda rękę, zamieni kilka słów. Przed piątkowym meczem z GKS Bełchatów spotykamy go przed budynkiem klubowym, jak rozmawia z sanitariuszami. Co kilka kroków ktoś go zatrzymuje, poklepie po plecach, zagada. - To dobry duch tech klubu. Nie ma wielu takich pasjonatów na polskich stadionach. Jesteśmy dumni z pana Stasia - zdradza nam jeden z kibiców, który przywitał się z legendą Górnika.
Szacunkiem darzą go także piłkarze. Po jednym ze spotkań, w którym pierwsze skrzypce odegrał Arkadiusz Milik, podczas rozmowy pomeczowej z piłkarzem Górnika pas Stanisław przechodził obok. - To jest najlepszy zawodnik - rzucił z uśmiechem "Leon od kogutów". Zapytany o niego Milik odparł: - Pan Stasiu to legenda Górnika. Cieszę się, że tak mnie ocenia.
Górnik Zabrze rewelacją obecnego sezonu T-Mobile Ekstraklasy [WIDEO]
Kogucia tradycja
Mecz przy Roosvelta nie może się odbyć, bez tradycyjnego wręczenia koguta. Stanisław Sętkowski prowadzi małą fermę, z której wybiera co dorodniejsze okazy i po spotkaniu wręcza każdorazowo najlepszemu piłkarzowi Górnika. Nie zdarzają się odmowy. Raz tylko Damian Gorawski miał obiekcje. - Gorawski dostał indyka, bo strzelił bramkę i dobrze zagrał, ale go nie chciał. Mówił, że się go boi i go nie weźmie. Powiedziałem, że nie ma się, czego bać, ja go zabije, oskubie i dostaniesz go na drugi dzień. No i na drugi dzień dostał oskubanego - opowiadał nam jakiś czas temu z uśmiechem Pan Stanisław.
Z obecnych piłkarzy Górnika najgłośniejszym echem przeszedł kogut wręczony Prejuce'owi Nakoulmie. Pamiętna odpowiedź Turbokozaka, na pytanie co z nim zrobi - "będę go zjadł" - przeszła już do historii.
Czy wiesz, że, czyli ciekawostki z Ekstraklasy
Miłość do klubu silniejsza niż... powołanie
Stanisław Sętkowski w piłkę zawodowo nie grał, ale również był zawodnikiem Górnika Zabrze. Tyle, że w sekcji lekkoatletycznej. Był najlepszym "długasem", czyli biegaczem długodystansowym na Śląsku i bardzo szybko wykorzystała to Legia Warszawa. Dostał powołanie do wojska i w warszawskim klubie odsłużył dwa lata. Później jednak wrócił na Śląsk, a przez cały czas pozostał wierny zabrzańskiemu klubowi. - Kibicowałem Górnikowi na długo, zanim zacząłem biegać. Nie przestałem kibicować naszym piłkarzom nawet, jak poszedłem do Legii. Wielu ludziom w warszawskim klubie się to nie podobało, ale mnie to nie obchodziło - opowiada nam pan Stanisław. Przywiązanie godne pozazdroszczenia, jednak dziwić nie może.
CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W SERWISIE EKSTRAKLASA.NET!
TOP20: Poznaj najpopularniejsze kluby piłkarskie województwa śląskiego! Wygrało...Zagłębie Sosnowiec!
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?