- Włamanie było w nocy na jeden ze schroniskowych wybiegów. Psy były w osobnych boksach - opowiada Danuta Mikusz-Oslilo, szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które prowadzi Psitula. - Nie rozumiem, dlaczego ktoś psy ukradł, przecież ze schroniska można psy po prostu zabrać - mówi Mikusz-Oslislo.
Jak podkreśla, Ramil i Orhis to duże, silne zwierzaki. Ramil trafił do schroniska 28 marca ze szkoły przy ul. Zamkowej.
- Jest niesamowicie energicznym i silnym psem - podkreśla Sandra, wolontariuszka w schronisku.
Z kolei Orhis w schronisku był od 3 kwietnia. Zachowywał się jak typowy łańcuchowy pies, był bojaźliwy, szczekał na ludzi, nie przepadał za innymi psami.
Włamanie do azylu wywołało poruszenie na portalu społecznościowym Facebook. Użytkownicy zastanawiają się, dlaczego psy skradziono. Obawiają się, że zwierzaki mogą posłużyć do psich walk.
Psiaki miały swoich wirtualnych opeikunów. Wilczurem Orhisem opiekowała się pani Ewa, zaś o karmę, kości i ciepłe koce w zimie dla Ramila dbały dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 31.
Ktokolwiek widział Ramila lub Orhisa lub wie coś na temat ich miejsca pobytu, proszony jest o kontakt ze schroniskiem w Biskupicach pod numerem tel. (32) 271-47-97.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?