PUP Zabrze: Praca głównie dla pracowników fizycznych. Dotacje na własną firmę dostanie tylko 30 osób

Zabrze Pani Renata od roku jest bezrobotna. Straciła pracę zaraz po tym, jak wróciła z urlopu macierzyńskiego.

- Zostałam z dwójką dzieci. Zarejestrowałam się w urzędzie pracy. Miałam kilka dorywczych zajęć, dwa razy pracowałam na umowę na czas określony, miałam kilka szkoleń. Teraz chcę spróbować założyć własną działalność gospodarczą, dlatego złożę wniosek o dotację - opowiada pani Renata, która chce założyć salon kosmetyczny.

Takich osób jak pani Renata, gotowych rozkręcać własny biznes, jest w naszym mieście kilkadziesiąt. Co więcej, bez pracy w Zabrzu jest 8100 osób, z czego większość to kobiety. Stopa bezrobocia na koniec lutego wynosiła 13,4 proc. i była minimalnie wyższa od tej krajowej.

Tymczasem Powiatowy Urząd Pracy w Zabrzu może przyznać dotacje tylko 30 szczęśliwcom.

- Mamy znacznie skromniejsze środki w porównaniu do poprzedniego roku - przyznaje Halina Maty, wicedyrektora zabrzańskiego PUP-u.

- W tym roku mamy 600 tysięcy zł, które chcemy rozdzielić na 30 osób po 20 tysięcy zł - wylicza Matys.

Mniej pieniędzy pośredniak ma również w tym roku na staże. Jak podkreśla Halina Matys, jest ich blisko cztery razy mniej niż w 2010 roku.

- Rok temu mieliśmy na staże ponad 20 milionów zł, w tym roku mamy 5,5 miliona zł - zaznacza Matys.

Kto zatem ma szansę na zatrudnienie w naszym mieście? Przede wszystkim wykwalifikowani pracownicy. Poszukiwani są mechanicy maszyn górniczych, górnicy strzałowi, ślusarze pod ziemią, murarze, tynkarze, budowlańcy, sprzedawcy, kierowcy różnych kategorii i telemarketerzy.

- Oferty dla pracowników fizycznych zdecydowanie przeważają. Rzadko zdarzają się oferty dla osób z wyższym wykształceniem - przyznaje Matys.

- Jak już to mamy np. oferty dla asystentek stomatologicznych lub kierowników sklepu. Bezrobotne osoby z wyższym wykształceniem staramy się kierować na staże - zaznacza wicedyrektorka.

ZAMÓW NEWSLETTER "ZABRZE I ŚLĄSK"