Komendantka próbowała się otruć, natomiast policjant chciał się powiesić. Co skłoniło ich do tak drastycznych kroków? Być może postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach.
- Śledztwo dotyczy nieprawidłowości, jakie zostały ujawnione w sprawach prowadzonych w Komisariacie V Policji, a zwłaszcza doprowadzenia do bezpodstawnego dwukrotnego zwolnienia sprawcy przestępstwa - mówi Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Jak donosi dziennik "Fakt", pani komendant oraz jej podwładny zostali zatrzymani przez Biuro Spraw Wewnętrznych latem br. W sierpniu przedstawiono im zarzuty i z wnioskiem o areszt doprowadzono do Sądu Rejonowego w Gliwicach. Wówczas jednak sąd nie znalazł jakichkolwiek przesłanek ani dowodów w aktach sprawy, aby zastosować taki areszt. Policjantów zwolniono.
Prokuratura złożyła jednak zażalenie, które sąd ostatecznie uwzględnił. - W sprawie, dwóm funkcjonariuszom przedstawiono zarzuty nadużycia uprawnień, poświadczenia nieprawdy, wywierania przemocy i gróźb bezprawnych na czynności urzędowe oraz utrudniania postępowania. Sąd Okręgowy w Gliwicach wczoraj zdecydował, po zażaleniu złożonym przez prokuraturę, o zastosowaniu wobec obu podejrzanych tymczasowego aresztowania. Postępowanie jest w toku – dodaje prokurator Smorczewska.
Od pierwszej decyzji sądu (tej o zwolnieniu policjantów) do decyzji wczorajszej minęło niespełna 1,5 miesiąca. Dlaczego sąd tak diametralnie zmienił zdanie w tej sprawie?
- Sytuacja wydaje się irracjonalna skoro sąd orzeka jedno, a po 1,5 miesiąca nagle zmienia zdanie - ocenia Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. - To budzi mój sprzeciw. Mogę podejrzewać, że sprawa ma drugie dno - dodaje Jankowski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?