Mieszkania komunalne w Zabrzu. Na wykupie można podwójnie zarobić?

Ale o co chodzi? Zabrzanie mogą wykupić od miasta swoje mieszkania komunalne. Płacą za to 10 proc. rynkowej wartości lokalu. W zamian nie mogą przez pięć lat go sprzedać na wolnym rynku. Jeśli to zrobią, muszą oddać miastu pozostałe 90 proc. wartości mieszkania. Proste? Wydawałoby się, że tak.

Niedawno jednak zdarzyły się trzy sytuacje, w których po sprzedaży mieszkań zabrzanie poprosili władze o umożenie długu, bo... nie zdawali sobie sprawy z warunków sprzedaży mieszkania.

Pierwszy z przypadków dotyczy Rokitnicy. Tam kobieta podarowała mieszkanie synowi. Po jej śmierci, mężczyzna wynajął mieszkanie obcym ludziom. Było zdewastowane i zadłużone, więc sprzedał je, a dla siebie kupił nowe. Kolejna była rodzina z centrum miasta. Starsze małżeństwo kupiło mieszkanie, oddało je synowi. Ten sprzedał je i kupił inne mieszkanie. I wreszcie Makoszowy. Tam małżeństwo pieniądze ze sprzedaży zainwestowało w budowę domku.

Na grudniowej sesji radni rozpatrywali wnioski z prośbami o umożenie długów tych rodzin.

- Nie zmienia się zasad gry w czasie meczu, a nieznajomość prawa nie zwalna z odpowiedzialności za swe czyny. Skoro ktoś sprzedał swe lokum w czasie pięcioletniego zakazu, powinien ponieść konsekwencje i zwrócić do gminnej kasy uzyskaną bonifikatę - radną Gabrielę Pudlo-Chojnacką cytował w ostatnim numerze "Głos Zabrza i Rudy Śląskiej".

Radni jednak zagłosowali za umożeniem długów trzem rodzinom.

- Najważniejsze jest to, że środki uzyskane ze sprzedaży tych mieszkań zostały wydane także na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych, a nie "przejedzone" na inne dobra. Zaś bezsprzecznie osobna sprawą jest to, iż mieszkańcy powinni baczniej zaznajamiać się z lokalnym prawodawstwem i trzymać się zapisów aktów notarialnych - mówił "Głosowi" Krzysztof Lewandowski.