Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Góral własnym dzieciom pokazywał pedofilskie porno

Tomasz Mateusiak
Dariusz Gdesz
Zakopiańczyk, który pod koniec września zeszłego roku trafił do aresztu za to, że pokazywał swoim dzieciom filmy pornograficzne, ma skłonności pedofilskie! Mundurowi ustalili, że na jego komputerze znajdowało się bardzo wiele filmów i zdjęć z nagimi osobami poniżej lat 15! Teraz o karze dla górala zadecyduje zakopiański sąd.

Przypomnijmy. W środę 28 września po powrocie z zakupów żona zastała w domu przy ulicy Jagiellońskiej w Zakopanem swojego 41-letniego męża, który z ich dziećmi oglądał na komputerze filmy pornograficzne. Kobieta natychmiast wezwała policję, która po przybyciu na miejsce aresztowała mężczyznę i zarekwirowała jego komputer.

- Mężczyzna spędził dwa dni w areszcie. Sąd wówczas wydał mu zakaz zbliżania się do jego rodziny - przypomina Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - My z kolei podjęliśmy śledztwo. Trzeba było bowiem sprawdzić czy filmy, które mężczyzna pokazywał dzieciom, zawierały treści pedofilskie, czy też były zwykłą pornografią. Poprosiliśmy także psychologa, by porozmawiał z dziesięcioletnią dziewczynką i trzyletnim chłopcem - córką i synem mężczyzny.

Śledztwo zakończyło się w ostatnich dniach grudnia. Okazało się, że góral we wrześniu rzeczywiście pokazywał dzieciom filmy pedofilskie. Policyjni technicy na jego komputerze znaleźli kilkadziesiąt tego typu nagrań, które mężczyzna od dłuższego czasu ściągał z internetu.

- W ostatni dzień grudnia wysłaliśmy do zakopiańskiego sąd oskarżenia przeciwko 41-latkowi - mówi Zbigniew Lis, z zakopiańskiej prokuratury. - Zarzucamy w nim mężczyźnie, że dopuścił się gróźb przeciwko swojej żonie, pokazywał nieletnim dzieciom treści pornograficzne oraz posiadał materiały pedofilskie - dodaje prokurator, który liczy, że sąd pochyli się nad tą sprawą już w lutym. Za wszystkie te czyny mężczyźnie grozi wyrok do kilkunastu lat więzienia.

Całą sprawą mocno zszokowani są sąsiedzi amatora pedofilskich filmów. Mieszkańcy ulicy Jagiellońskiej przyznają, że od września góral ani razu nie pojawił się w swoim rodzinnym domu. Większość z nich słyszała jednak o sprawie. W rozmowie z "Gazetą Krakowską" zapewniają, że nigdy by nie podejrzewali, że ich sąsiad może mieć "dziwne skłonności".

- Byłam pewna, że ta cała sprawa to jedno wielkie nieporozumienie - mówi anonimowo jedna z sąsiadek. - Teraz jednak gdy okazało się, że on naprawdę miał filmy z dziećmi, jestem w szoku. Wiadomo jak to jest z takimi zboczeńcami? Zaczynają od filmów a później... aż strach pomyśleć! Przecież on mógł w końcu te swoje dzieci wykorzystać. Dobrze, że w ten dzień żona go nakryła - kręci głową kobieta.

W tej chwili góral przebywa na wolności, jednak jest objęty policyjnym dozorem - co drugi dzień ma obowiązek meldować się na komendzie.

Miesiąc po wyborach a były senator Skorupa nadal nie pousuwał z Podhala swoich wyborczych plakatów

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto