Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wirtualna adopcja psa czy kota ze schroniska Psitulmnie w Zabrzu nie jest skomplikowana

Maria Olecha
Na adopcję czeka Romanek - mały psiak, który w schronisku mieszka od 19 września 2009 roku, był przywiązany do drzewa w lesie w Maciejowie. 
Do znajomych mu osób przytula się i bez problemu daje się głaskać, chociaż nadal jest nieufny.
Na adopcję czeka Romanek - mały psiak, który w schronisku mieszka od 19 września 2009 roku, był przywiązany do drzewa w lesie w Maciejowie. Do znajomych mu osób przytula się i bez problemu daje się głaskać, chociaż nadal jest nieufny. arc. Psitulmnie
Bez internetu wielu z nas nie wyobraża dziś sobie życia. Czytamy w nim wiadomości, płacimy rachunki drogą elektroniczną, robimy w sieci zakupy. Nawet znajomych szukamy na portalach społecznościowych. W wirtualnym świecie możemy też zaadoptować psa lub kota.

Wirtualna adopcja w schronisku dla bezdomnych zwierząt Psitulmnie w Zabrzu robi prawdziwą furorę. W azylu jest 281 zwierzaków, z czego aż 249 ma swoich wirtualnych opiekunów. Wszystkie psy i koty można zobaczyć na stronie internetowej schroniska Psitulmnie.

- Zainteresowanie i zaangażowanie ludzi w wirtualną adopcję przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - cieszy się Danuta Mikusz-Oslislo, szefowa zabrzańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Kiedy w 2001 roku rozpoczęliśmy akcję z wirtualną adopcją, chcieliśmy, aby tą drogą pomoc otrzymały psiaki, które nie miały praktycznie szansy na znalezienie domu, bo były już stare - opowiada Mikusz-Oslislo.

Adopcja zwierzaka w sieci stała się wręcz modna. Psem lub kotem ze schroniska Psitulmnie opiekują się nie tylko mieszkańcy Zabrza, ale i innych polskich miast. Są też rodzice z Amsterdamu czy Birmingham. W opiekę nad psem zaangażowały się szkoły i przedszkola. A wszystko dzięki rozpowszechnieniu adopcji na Facebooku.

Dzięki niej zwierzaki mają karmę, a w zimie jest im cieplej. Miesięczne utrzymanie psa lub kota kosztuje opiekuna 30 zł. Szkoły i przedszkola płacą 20 zł. Bardziej hojni przysyłają swoim pieskom dodatkowe paczki karmy i zabawki.

Nie każdy powinien mieć psa

Rozmowa z Antoniną Kondrasiuk, zoopsychologiem

Dlaczego łatwiej zaopiekować się psem w świecie wirtualnym niż rzeczywistym?
Bo zwierzę wymaga naszej uwagi, uczucia. Trzeba wyprowadzić psa na spacer, nakarmić kota, wyczyścić mu kuwetę itp. Dlatego nie jestem zwolenniczką tego, aby każdy brał zwierzę do domu. Jeśli ktoś pracuje od rana do nocy, a w domu tylko śpi, to wirtualna adopcja jest świetnym rozwiązaniem. To też propozycja dla rodziców, którzy chcą sprawdzić, na ile ich dziecko zaangażuje się w opiekę nad wymarzonym pieskiem.

Wirtualna adopcja to dobry sposób na pomoc zwierzakom ze schroniska?
Tak! Gratuluję organizatorom pomysłu i rozpowszechnienia go w sieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto