Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Zabrzu: Dlaczego dwumiesięczny Dawidek zginął? [ZDJĘCIA]

Maria Olecha
Makabryczna śmierć dwumiesięcznego Dawidka wstrząsnęła Biskupicami. Udało nam się ustalić, że niemowlę było katowane już wcześniej. Miało m.in. złamaną rączkę i nóżkę.

Kiedy przypomnę sobie tragiczną śmierć Dawidka robi mi się zimno i chce mi się płakać. Taka tragedia! Co to dzieciątko zawiniło? - załamuje ręce Irena Ochelska, mieszkanka Biskupic.

Pani Irena, podobnie jak większość mieszkańców tej dzielnicy Zabrza, nie może się otrząsnąć po tragedii, jaka wydarzyła się w jednym z mieszkań przy ul. Mrozka. Biskupiczanie pożegnali dwumiesięcznego Dawidka w miniony piątek.

W ostatniej drodze chłopczykowi towarzyszyła mama Anna oraz jej przyjaciele i znajomi. Przyszli także ludzie, którzy wcześniej nie znali tej rodziny.

Tragedia w Zabrzu: Makabryczna śmierć 2-miesięcznego Dawidka wstrząsnęła Biskupicacmi

- To jedyne, co mogę zrobić dla tego dzieciątka. Sama jestem matką i wyobrażam sobie, jaka to dla tragedia pani Ani - mówi pani Katarzyna, która mieszka przy ul. Bytomskiej.

Podczas pogrzebu, który odbył się na cmentarzu parafialnym przy kościele pw. św. Jana Chrzciciela ks. Bolesław Waśkiewicz, proboszcz parafii, podkreślił, że zgodnie z wiarą katolicką i nauką Kościoła, Dawidek jest już zbawiony.

Przypomnijmy: policjanci, wezwani przez pogotowie, znaleźli tam martwe dwumiesięczne niemowlę. W tragiczną sobotę, 18 czerwca Dawidkiem miał się opiekować jego ojciec, Daniel S. Zamiast zajmować się dzieckiem, poszedł do 30-letniego sąsiada pić alkohol.

- Ustaliliśmy, że ojciec dziecka pił w mieszkaniu kolegi. 30-latek nawet nie wszedł do mieszkania Daniela S., nie wiedział, co się stało - mówi prok. Andrzej Galas, szef Prokuratury Rejonowej w Zabrzu. - Prowadzimy dalsze czynności w tej sprawie. Czekamy między innymi na opinie biegłych oraz protokół z sekcji zwłok - podkreśla prok. Galas.

Dotychczas zabrzańscy śledczy postawili ojcu dziecka zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Niewykluczone jednak, że zostanie on zmieniony na zabójstwo.

Nam udało się ustalić, że w swoim krótkim życiu Dawidek był już prawdopodobnie wcześniej katowany. Dzieciątko miało bowiem ślady złamania kości na rączce i nóżce. I nie były to obrażenia, które powstały w dniu jego makabrycznej śmierci. Czy to oznacza, że dramat Dawidka trwał znacznie dłużej? Prawdopodobnie tak. Te i wiele innych nowych faktów w tej sprawie będą teraz wyjaśniali śledczy.

Dlaczego o dramacie rozgrywającym się w domu Anny i Daniela nie wiedział nikt, nawet pracownicy socjalni Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Zabrzu? Zbigniew Gurnacz, dyrektor MOPR-u, mówi, że pracownicy Dzielnicowego Punktu Pomocy Społecznej w Biskupicach są równie wstrząśnięci tą tragedią, jak i mieszkańcy dzielnicy.

- To osoby, które miały trudną historię, ale wyszły na prostą. Dziecko było zadbane, w domu było zawsze czysto i schludnie. Nie mieliśmy żadnych sygnałów: ani ze strony matki dziecka, ani ze strony sąsiadów, że coś niedobrego dzieje się w tym domu - podkreśla Zbigniew Gurnacz.

Pogrzeb dwumiesięcznego Dawida z Zabrza Biskupic. Prokuratura podejrzewa ojca o śmiertelne pobicie

Jak dodaje, rodzina w minimalnym stopniu korzystała z zasiłku. Ostatni wywiad pracownicy socjalnie przeprowadzili 13 czerwca.

- Pan Daniel pracował, miał umowę o pracę, zarabiał na utrzymanie swoje i pani Ani. Po urodzeniu dziecka otrzymywali minimalną pomoc - zaznacza Gurnacz.

Dyrektor MOPR podkreśla, że pracownicy socjalni nie mieli żadnego sygnału, że Daniel S. był tzw. klasycznym bandziorem, który bije partnerkę i dziecko, pije i awanturuje się.

- Przeciwnie. Pomimo wyroku i pobytu w więzieniu opinię miał dobrą. Wykazywał gotowość zmiany, znalazł pracę - zaznacza Gurnacz.

Tymczasem mieszkańcy Biskupic, po pierwszym szoku, zaczęli analizować tę tragedię. I nagle okazało się, że Daniela S. wiele osób w Biskupicach się bało.

- Niewysoki jest, ale trząsł dzielnicą. Kiedyś mi groził - przypomina sobie pani Jolanta.

Jej sąsiadka, pani Irena podkreśla, że Daniel wzbudzał strach w sąsiadach, którzy nie mogli się nadziwić, że 22-letnia miła i spokojna Anna zdecydowała się mieć z nim dziecko.

Makabryczna śmierć Dawidka wstrząsnęła również internautami, którzy regularnie czytają nasz portal zabrze.naszemiasto.pl Wiele osób współczuje matce dziecka i jednoczy się z nią w tym niewyobrażalnym bólu. Inaternautka Bas211 napisała tak: "Aniu Tobie z serca całego współczuję, ale nic nie zmienisz. Daniel to nieodpowiedzialny kunkubent dla Ciebie".

Równie poruszona jest internautka o nicku Koleżanka: "Aż łzy same lecą, taka tragedia! Takie cierpienia maleństwa! Nie do opisania! Ból po starcie dziecka mamy-nie niewyobrażalny! Nic nie załagodzi go bardzo długo...". Z kolei Mała zwraca uwagę na to, że śmierć Dawidka jest wielką tragedią przede wszystkim dla matki. Internautka Monika również złożyła pani Annie szczere kondolencje.

Mieszkańcy mówią, że tragedii w ich dzielnicy jest już zbyt dużo: morderstwa, śmiertelne pobicia... Czy pan Bóg zapomniał o Biskupicach? - pytają retorycznie ludzie.

ZAMÓW NEWSLETTER "ZABRZE I ŚLĄSK"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto