Janina Kurowska ma 93 lata. Stan zdrowia nie pozwala jej na robienie zakupów czy gotowanie obiadu. Dla staruszki pomoc innych osób jest bezcenna. Takich przypadków są tysiące. Fiskus zastanawia się nad opodatkowaniem ludzi, którzy pomagają innym.
- Nie wyobrażam sobie jak można opodatkować bezinteresowność - mówi Anna Czech, prezes Fundacji Kromka Chleba.
Fundacja prowadzi tzw. bank czasu. Inicjatywa zdobywa coraz większą popularność. Polega na wzajemnym świadczeniu przysług. Swoim czasem z innymi dzieli się m.in Irena Marchewka. Pani Irena odwiedza Janinę Kurowską.
- Udzielam wsparcia duchowego, przynoszę posiłki. Dla takich osób zwykła rozmowa jest niezwykle cenna. Pomysł urzędników to jakieś totalne nieporozumienie - mówi Irena Marchewka.
- Ten pomysł odstraszy ludzi chcących zrobić coś dla innych. Przecież tutaj nie chodzi o pieniądze. Najważniejsze jest tworzenie więzi społecznej, wrażliwości na los drugiego człowieka - tłumaczy Anna Czech.
Co o sprawie sądzą w tarnowskim urzędzie skarbowym? Czy coś grozi osobom korzystającym z banku czasu? Aby to sprawdzić wykonaliśmy anonimowy telefon. Zapytaliśmy czy musimy zapłacić podatek za robienie zakupów emerytowanej nauczycielce, która w zamian udziela nam korepetycji z języka angielskiego.
- Można powiedzieć, że są to usługi na podobnym poziomie więc nie powstaje dochód. Jest to obojętne podatkowo - stwierdziła urzędniczka tarnowskiego fiskusa.
Sytuacja komplikuje się przy dużych rozbieżnościach wzajemnych usług. Na szczęście urząd sam z siebie nie ściga takich przypadków. Fiskus będzie interweniować tylko w przypadku donosu.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?