Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobiety na Medal w Zabrzu. Rozmawiamy z Barbarą Demidowicz

Bartosz Pudełko
Kobiety na Medal w Zabrzu - Barbara Demidowicz
Kobiety na Medal w Zabrzu - Barbara Demidowicz arc. prywatne
Z Barbarą Demidowicz, kierowniczą Ośrodka Wsparcia dla Kobiet oraz Mieszkań Readaptacynych prowadzonych przez Towarzystwo im. św. Brata Alberta , a także zwyciężczynią plebiscytu Dziennika Zachodniego i portalu zabrze.naszemiasto.pl "Kobiety na Medal w Zabrzu", rozmawia Bartosz Pudełko

Była Pani zaskoczona zwycięstwem w plebiscycie "Kobiety na Medal w Zabrzu"?

Byłam zaskoczona samym faktem zgłoszenia mojej kandydatury. Oczywiście sporo w ośrodku się dzieje, działamy na różnych polach i wydaje mi się, że jesteśmy znani nawet w kraju, ale w określonych kręgach. Nie promujemy za bardzo naszej działalności. Tym bardziej jest to niezwykle miłe, że zostaliśmy docenieni przez zabrzan. Mówię "my", ponieważ to wyróżnienie traktuję jako nagrodę dla całego zespołu i Towarzystwa. To ludzie chętnie niosący pomoc i niezwykle zaangażowani we wszystkie nasze działania.

Jakie to działania? Jak wygląda praca ośrodka?

Działa on od 1996 roku. Ja sama związana z nim jestem od ponad 12 lat. Początkowo były to wyłącznie działania polegające na doraźnej pomocy socjalnej i aktywizacji zawodowej. Z czasem profil się zmieniał. Postawiliśmy na profesjonalizm, bo niestety, samo dobre serce nie wystarczy. Obserwowaliśmy pracę ośrodków w Polsce i zaczęliśmy wdrażać program pomocy we współpracy z MOPR-em.

Dziś ośrodek funkcjonuje na zasadach panujących w rodzinie, ze wszystkimi jej przywilejami i obowiązkami. Mieszka tu na co dzień kilkanaście kobiet wraz ze swoimi dziećmi. Razem utrzymują dom, sprzątają, gotują, opiekują się dziećmi, współdecydują o życiu w ośrodku. Ośrodek ma pomóc tym kobietom stanąć na nogi, przygotować do życia. A życie składa się z drobnych ale bardzo wielu ważnych zasad takich jak: punktualność, odpowiedzialność, umiejętność nawiązywania i utrzymywania dobrych relacji międzyludzkich, umiejętność rozwiązywania konfliktów, radzenia sobie z trudnymi emocjami, dbanie o siebie i swoje najbliższe otoczenie.

Panie mogą zostać w ośrodku przez rok, ale właśnie pod warunkiem współpracy. Tu nie tylko uczą się podstawowych umiejętności, ale również biorą udział w spotkaniach całej społeczności, na których uczą się prawidłowych relacji. Organizowane są również zajęcia edukacyjne, na których zdobywają już konkretną wiedzę z jakiejś dziedziny, co może przydać się przy poszukiwaniu pracy. Po roku, jeśli uda im się znaleźć zatrudnienie, mogą przejść do jednego z 3 mieszkań readaptacyjnych prowadzonych przez Towarzystwo, co jest już ostatnim etapem "wychodzenia na prostą". Trzeba się bowiem samemu utrzymać. Obecnie ok. 70 proc. naszych podopiecznych znajduje jakąś formę zatrudnienia.

Kobiety, które do Was trafiają, to ofiary przemocy?

Bardzo często tak, ale nie tylko. Są również ofiary uzależnień lub osoby nie dające sobie rady bez pomocy społecznej. Ta struktura zmienia się cały czas. Dziś trafiające do nas kobiety są znacznie młodsze, niż jeszcze kilka lat temu, wiele z nich ma poważne problemy natury psychicznej.

Jest też więcej ofiar przemocy, niż kiedyś, ale być może to nie wynika tylko z faktu, że przemoc stała się większym problemem. Po prostu dziś więcej o tym mówimy i takie przypadki są częściej zgłaszane. Oczywiście w dalszym ciągu kobiety często wracają do swoich oprawców, to dość powszechne zachowanie. Jest jednak coraz więcej przypadków, gdy ofiara nie wierzy już w zapewnienia o poprawie i chce zmienić swoje życie. Szuka pomocy. Przyjście do ośrodka jest niejednokrotnie trudną decyzją, ale też szansą na zmianę swojego dotychczasowego życia przepełnionego cierpieniem. Pamiętajmy, że te problemy, nie tylko z przemocą, są czasem wielopokoleniowe. Ich ofiarom trudno odnaleźć się w świecie, którego nie znają.

Czy w Pani pracy można mówić o rutynie?

Problemy mogą mieć wspólny mianownik, ale nigdy nie są takie same. Do każdego musimy podchodzić indywidualnie. Nie ma więc rutyny i całe szczęście, bo wychodzę z założenia, że kiedy zabraknie nam już wrażliwości, troski i tej empatii, kiedy zacznie nam być wszystko jedno, to nie ma już dla nas miejsca w tym zawodzie. Ja na szczęście wciąż mam tę wrażliwość i chwile, gdy nasze podopieczne się usamodzielniają, to momenty ogromnego wzruszenia i satysfakcji.

Kobiety na Medal w Zabrzu - wy wybieraliście

Barbara Demidowicz zwyciężyła w plebiscycie "Kobiety na Medal w Zabrzu" dzięki Waszym głosom. Zdobyła ich ponad połowę. Plebiscyt trwał miesiąc i rywalizowało w nim 11 pań zgłoszonych przez Was. Szczegółowe wyniki znajdziecie tutaj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zabrze.naszemiasto.pl Nasze Miasto